Szczygło powiedział dziennikarzom, że z sześciu proponowanych awansów w policji dwie nominacje na nadinspektora (odpowiednik gen. brygady) uzyskały pozytywne opinie, jedna - dotycząca komendanta stołecznej policji - wymaga jeszcze wyjaśnień z powodu interwencji policji pod likwidowanymi Kupieckimi Domami Towarowymi, trzy zostały zaopiniowane negatywnie, w tym dwie z powodu życiorysów kandydatów. Jeden - jak powiedział szef BBN - zataił fragment dotyczący służby w ZOMO, drugi odmówił udzielenia wyjaśnień. Zastrzeżenia wobec dwóch proponowanych nominacji generalskich w Biurze Ochrony Rządu szef BBN tłumaczył sprzecznością między wystąpieniem właśnie o dwie nominacje a zamiarami MSWiA dotyczącymi redukcji etatowej w BOR do jednego stanowiska generalskiego. Prace nad trzema propozycjami dotyczącymi Państwowej Straży Pożarnej - poinformował Szczygło - "przebiegają bez zakłóceń, ale trzeba jeszcze sprawdzić kilka rzeczy, między innymi w instytucjach zewnętrznych", a decyzja powinna zapaść przed 11 listopada. O odrzuceniu awansów generalskich proponowanych przez resort spraw wewnętrznych napisała dziś "Gazeta Wyborcza". Szef MSWiA, wicepremier Grzegorz Schetyna powiedział: - Przykro mi z tego powodu, że prezydent nie podzielił pomysłu wnioskodawców. Szkoda, że ta zła współpraca z MON przenosi się na MSWiA. Według Schetyny wnioski z MSWiA były dobrze udokumentowane. - Wydaje mi się, że ktoś próbuje popsuć dobrą atmosferę przed świętem Wojska Polskiego - powiedział Szczygło. - Odnosząc się do słów pana premiera Schetyny mogę powiedzieć tylko tyle, że właśnie współpraca z Ministerstwem Obrony Narodowej w tej sprawie może być wzorcem dla MSWiA - dodał. Przypomniał, że nominacja szefa Sztabu Generalnego WP oraz nominacje generalskie na 3 maja i 15 sierpnia "zostały załatwione bezkonfliktowo". Szef BBN przekonywał, że zatajanie niewygodnych fragmentów życiorysu albo błędy wskazują, że BBN musi dokładnie badać wnioski. - Nie ma to związku z nominacjami generalskimi, ale również we wnioskach na pierwszy stopień oficerski, m.in. z MSWiA, pojawiały się osoby, wobec których toczą się postępowania karne - argumentował. - Zawsze chcemy dostarczać prezydentowi takich informacji, które będą pozbawione jakiejkolwiek politycznej czy osobistej oceny - zapewnił. Dodał, że "stopień generała jest pewnym ukoronowaniem, zaszczytem nadawanym w imieniu państwa, a nie jakimś dodatkiem do emerytury dla ludzi, którzy chcą na tę emeryturę przejść", a awanse muszą też być zrozumiałe dla innych funkcjonariuszy, jako coś, co nominowanemu się należy. Odnosząc się do słów Szczygły, MSWiA oświadczyło, że integralną częścią każdego wniosku o mianowanie na stopień generalski jest przebieg służby. - W przypadku osób, wobec których składano wnioski w 2008 i 2009 r. przebieg służby był identyczny, nie zmieniano i nie ukrywano danych dotyczących służby proponowanych do mianowania kandydatów - poinformowało ministerstwo. Ponadto - jak głosi oświadczenie naczelnika Wydziału Komunikacji i Promocji MSWiA Jacka Sońty - resort nie planuje zmian w strukturze etatowej BOR, w tym zmniejszenia liczby etatów generalskich. Szczygło apelował też o lepszą współpracę ministra spraw wewnętrznych z BBN. Stawiając za wzór ostatnie ustalenia w sprawie awansów w wojsku poradził, by przedstawiciele MSWiA "zadzwonili do MON i dowiedzieli się, jak się to robi; może minister Klich udzieliłby kilku cennych rad". Pytany o ocenę wojska w przeddzień święta Szczygło wyraził przekonanie, że "przede wszystkim należałoby nie obcinać funduszy". Dodał, że niektóre kraje zachodnioeuropejskie, gdzie spadek PKB jest większy niż w Polsce, nie zredukowały, ale nawet zwiększyły wydatki obronne. - A w Polsce podobno kryzysu nie ma. Jak nie ma kryzysu, to dlaczego tnie się aż o 22 procent wydatki na obronę narodową? I to jest zarzut w stosunku do tego rządu - powiedział.