Pismo szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego ma charakter tajny. Można się jednak domyślać, że list zawiera pytanie o to, co tak naprawdę stało się z Herculesem. Szef BBN-u wysłał pismo po tym, jak zobaczył zdjęcia zniszczonego samolotu. - Ta dziura po lewej stronie poszycia samolotu jest wielkości co najmniej 50 centymetrów, coś się stało. Nie wiemy dokładnie co. W związku z tym nie spekulujmy. Będzie odpowiedź od pana ministra Bogdana Klicha, to wtedy będziemy do tego wracali - tłumaczył w rozmowie z dziennikarką RMF Aleksander Szczygło. Jak dodał, w raporcie BBN-u o procesie profesjonalizacji Sił Zbrojnych w podrozdziale dotyczącym Sił Powietrznych napisaliśmy, że nie warto kupować samolotów, które już były używane, tylko trzeba kupować nowe. Podaliśmy przykład Herculesów. Znacznie mniej wypadkiem samolotu w Afganistanie interesuje się premier. Jak ustaliła Agnieszka Witkowicz, Donald Tusk nie będzie się na razie domagał wyjaśnień od ministra Bogadana Klicha. - Nie może być tak, że wszystkimi rzeczami i problemami w tym kraju będzie się zajmował premier. (?) Premier poczeka na wyniki prac specjalnej komisji - stwierdził rzecznik rządu Paweł Graś. A komisja - dodajmy - może skończyć prace nawet za kilka miesięcy. Ministerstwo Obrony Narodowej tłumaczyło, że samolot lądował z powodu drobnej awarii. Jednak zdjęcia opublikowane na amerykańskim forum lotniczym wskazują, że mogło dojść do o wiele poważniejszego wypadku. Maszyna ma uszkodzony między innymi kadłub i ster poziomy. Według nieoficjalnych informacji, które RMF udało się potwierdzić w Dowództwie Sił Powietrznych, załoga samolotu stwierdziła nieprawidłowe wskazania dwóch przyrządów niezbędnych dla bezpiecznego pilotowania maszyny. Załoga cudem uniknęła śmierci. Eksperci od lotnictwa twierdzą, że samolot nadaje się jedynie do kasacji. Wczoraj dziennikarz RMF dowiedział się nieoficjalnie, że Polskie Siły Powietrzne nie będą musiały płacić Amerykanom za zniszczony C-130 Hercules. Samolot nie był własnością polskich sił powietrznych, był dzierżawiony od US Air Force, bo program dostawy naszych Herculesów opóźnia się.