Robert Mazurek: Jak wczorajsza impreza urodzinowo-imieninowa u prezydenta? Krzysztof Szczerski: - Prezydent spędził wczoraj dzień w Zamościu i potem w Parczewie, więc to były jego urodziny w trasie. Rozumiem, że straż miejska wczoraj nie interweniowała? - Ja nie słyszałem, ale wiem, że pewnie straż graniczna cieszyła się ze spotkania z panem prezydentem. A propos straży granicznej. Komisja Europejska chce nas zmusić, byśmy uchodźców przyjmowali, byśmy rozpoczęli negocjacje w sprawie tak zwanej relokacji, czyli innymi słowy przyjęcia tych uchodźców, którzy trafili do Europy, ale do Włoch, do Hiszpanii i nie bardzo wiadomo, co z nimi zrobić. - Nie ma takiej opcji. To powiedziała również pani premier Beata Szydło. Powiedziała: Nie ma możliwości, żeby przyjmować uchodźców, nie zmienię zdania, Komisja Europejska popełnia błąd. - To jest błąd polityki europejskiej i pan prezydent mówił o bardzo wyraźnie. Nie będzie w Polsce obozów dla uchodźców przymusowo do nas przysłanych w ramach relokacji. Polska nie będzie krajem, który będzie budował tego typu obozy, jak buduje się w krajach tych, gdzie oni przyjeżdżają dobrowolnie, z własnej woli, a te państwa nie są w stanie sobie poradzić z tą falą. Niemniej jednak polski rząd podjął takie zobowiązania, poprzedni rząd. - Ale podjął je w sposób nieodpowiedzialny i sprzeczny z interesem Polski, więc w tym sensie nie ma obowiązku wypełniać sprzecznych z polskim interesem zobowiązań nieodpowiedzialnych poprzedników, rządu. Natomiast ważne jest to, że Polska deklaruje solidarność z krajami Unii Europejskiej, a przede wszystkim z uchodźcami. Tę wszelką pomoc, jaką możemy zaoferować tym osobom, i tam na Bliskim Wschodzie i państwom, które zmagają się z tym kryzysem, jesteśmy gotowi oferować. Niemniej jednak rozpoczyna to kolejną falę sporu pod tytułem "Polska łamie europejskie prawo". Tak przynajmniej przestrzega przed tym Komisja Europejska, która wszczyna odpowiednie procedury i tak dalej, i tak dalej. - Przede wszystkim to nie tylko Polska jest wobec tej polityki sceptyczna. Do tej grupy dołączyła się ostatnio Austria bardzo zdecydowanie, więc ta grupa państw się poszerza. Poza tym jesteśmy przekonani, że to polskie stanowisko jest stanowiskiem właściwym. Więc w tym sensie to my będziemy przekonywać pozostałych partnerów, żeby zmienili swoje zdanie, a nie żeby oni przymusili Polskę do prowadzenia polityki, tak jak powiedziałem, i nieodpowiedzialnej z punktu widzenia polskiego, ale przede wszystkim sprzecznej z prawami człowieka, bo prezydent mówił o tym bardzo wyraźnie: realokacja przymusowa jest sprzeczna z prawami człowieka, uchodźca nie jest pozbawiony praw człowieka. Wczoraj pan prezydent, jak pan powiedział, był w Zamościu, ale zdążył też podpisać ustawę o aptekach. Jak rozumiem nie przekonał go ani Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, ani wicepremier Morawiecki, ani poseł Sośnierz, ani minister Gowin - oni wszyscy mówili: nie, prezydencie nie podpisuj, leki podrożeją. - Prezydent bardzo dyskutował o tej sprawie z ekspertami, także z ministrem Radziwiłłem, to były wielogodzinne dyskusje i po tych dyskusjach uznał, że te przepisy, które są w tej ustawie po pierwsze nie dotykają obecnego rynku aptek, ponieważ one dotyczą kolejnych, nowych aptek, więc wszystkie te, które funkcjonują dzisiaj będą miały nadal obowiązek dostarczać leki polskim obywatelom w cenach takich, jakie do tej pory były. Nie ma żadnego powodu do tego, żeby sieci aptek podnosiły na złość tej ustawie ceny, bo one funkcjonują na tych samych zasadach, jak funkcjonowały do tej pory. Ale po co regulowanie czegoś, co i tak działało, to znaczy regulowanie i to w dodatku w sposób sprzeczny z interesami obywatela, b jeżeli będzie więcej aptek, to leki będą tańsze. To jest prawo ekonomii podstawowe. - To nie jest tak naprawdę. To jest bardzo prosta teza, która nie ma uzasadnienia w faktach, bo jednak farmacja to nie jest sprzedaż leków, to jest coś znacznie więcej. Ja jestem synem farmaceutki i mogę z panem długo dyskutować na temat tego, jaka powinna być rola apteki. Minister Gowin już dzisiaj zdążył powiedzieć, że jest rozczarowany tym, a ustawę o aptekach uważa za skandaliczną. - Ustawa o aptekach została wsparta przez większość parlamentarną, której pan premier Gowin jest także częścią, więc rozumiem, że to jest także pewna kwestia dyskusji wewnątrz obozu rządzącego. Natomiast ważne jest to, że prezydent zapewnia i został w tym także upewniony, że ta ustawa nie powinna mieć wpływu na ceny leków w aptekach, a jeśli one będą się podnosiły to z powodu nieuczciwego wnioskowania z tej ustawy, a nie w wyniku samego wejścia jej w życie. Sam pan prezydent w rozmowie z RMF-em powiedział kiedyś, że określenie "notariusz dobrej zmiany' mu nie przeszkadza. Rzeczywiście, jak dotychczas jest "notariuszem dobrej zmiany", bo podpisuje każdą ustawę, którą dostaje do podpisania. To po co były te ataki na Bronisława Komorowskiego, że jest notariuszem, po co było to podkreślanie, że nie ma własnego zdania, bo i tak zgadza się na wszystko, co mu każą podpisać? - Pan prezydent podpisuje tylko te ustawy, które są zgodne z jego programem politycznym. Czyli wszystkie. - Jeżeli ustawy, które do niego docierają są zgodne z jego programem politycznym, to nie ma powodu, żeby dla wrażenia zewnętrznego łamał swoje własne obietnice wyborcze. Jeśli ustawy, które do niego docierają, jego obietnice wyborcze realizują, to trudno, żeby prezydent nie podpisał ustaw, które realizują jego obietnice. Obietnicą wyborczą prezydenta były np. utrudnienia w organizacji manifestacji? Bo taką ustawę, która to de facto utrudnia, podpisał. - Obietnicą prezydenta było zagwarantowanie bezpieczeństwa publicznego w Polsce - i ta ustawa takie bezpieczeństwo gwarantuje. Ale jeżeli prezydent ma prawo podpisywać ustawy, bo są zgodne z jego poglądami, to ja wrócę do mojego pytania: dlaczego atakowaliście Bronisława Komorowskiego? Przecież on też postępował zgodnie z własnym sumieniem i własnymi obietnicami. - Tylko że ustawy, które prezentowała wtedy Platforma i pan prezydent Komorowski, łamały obietnice wyborcze. Były dokładnie sprzeczne z tym, co obiecywał obywatelom - np. ws. wieku emerytalnego. Co wy się tak martwicie o jego obietnice? - To jest zupełnie co innego, jeśli ktoś podpisuje ustawy dlatego, że je obiecywał - i one wchodzą w życie, i kiedy podpisuje ustawy, które są sprzeczne z tym, czym mamił Polaków w kampanii wyborczej. Czym innym jest podpisać ustawy oszukujące Polaków, a czym innym jest podpisać ustawy, które realizują obietnice wyborcze. Panie ministrze, kiedy będzie pełnomocnik prezydenta ds. referendum ws. konstytucji? - Niebawem. A możemy jakoś to skonkretyzować? Zgodnie z kalendarzem? "Niebawem" jest to termin cokolwiek mglisty. - Plan, jeśli chodzi o wdrażanie koncepcji referendalnej, jest rozpisany na najbliższe miesiące. Pan prezydent ma konkretny, opracowany już kalendarz. Decyzje personalne będą wynikały z jego wdrożenia. Ja na razie nie pytam, kto będzie tym pełnomocnikiem - chyba że pan już wie i chce nam powiedzieć - ale ten uśmiech świadczy o tym, że nic z tego. W takim razie pytam tylko: kiedy? Kiedy będzie znany pełnomocnik prezydenta ds. referendum? Prezydent zapowiedział powołanie takiego pełnomocnika. - Ja konkretnej daty panu nie podam, dlatego że to nie będzie dzisiaj. A "niebawem" znaczy co? W maju, w czerwcu? - Na pewno wcześniej, niż zaczniemy kolejny etap tej pracy, czyli wdrażanie dyskusji z obywatelami. Proszę państwa, minister Szczerski albo nie wie, albo nie chce powiedzieć. - Kwestie mianowania personalnego to są dla mnie kwestie wtórne. Nie pytam o to kto, tylko kiedy? To ma tylko takie znaczenie, że chciałbym wiedzieć, co dalej z inicjatywą prezydenta ws. referendum. - O, to mogę panu powiedzieć, bo to jest rzecz, która... Ale jak ma być pełnomocnik, to myślałem, że to on będzie zajmował się tym, a nie pan. Ale słucham pana. - Przyślemy go do pana także tutaj na rozmowę. Pełnomocnik, który przygotuje to zwrócenie się prezydenta do obywateli, bo to głównie chodzi o to, że istotą tego pierwszego etapu programu referendalnego prezydenta jest zwrócenie się do Polaków bezpośrednio z propozycją współudziału w dyskusji o przyszłym ustroju konstytucyjnym Polski. Dzisiaj - z cyklu "święta narodowe nowe i stare" - święto nowe. Dzień Przeciwko Homofobii. Według środowisk gejowskich jesteśmy w homofobicznej czołówce Unii Europejskiej. Cieszy to pana prezydenta, czy pana prezydenta to nie cieszy? - Jakakolwiek dyskryminacja jest niedopuszczalna. Jeśli ktokolwiek czuje się w Polsce z powodu takiej czy innej swojej cechy napiętnowany, to to nie jest rzecz, która powinna być... Sędzia Morawski mówił, że przecież to jasne, że polskie władze są nieprzychylne gejom. - Ja nigdy o tym nie słyszałem, żeby ktokolwiek w Pałacu Prezydenckim miał tego typu poglądy. Najważniejsze jest to, że Polacy powinni - i są w moim przekonaniu - osobami, które zachowują dyskretną tolerancję i to jest najważniejsze. Dyskretna tolerancja. Środowiska gejowskie chyba oczekiwały czegoś więcej, kiedy mówiły: "nie, nie zagłosujemy na prezydenta Komorowskiego. Już lepszy Duda". - Ale też ze strony pana prezydenta nigdy nie było żadnego gestu, który mógłby urazić tą czy inną wrażliwość kogokolwiek w Polsce. Ale nie też było gestu, żeby ich przyciągnąć, zauważyć, dostrzec. - Tak jak powiedziałem, są różne oczekiwania. Oczekiwania, które w tym względzie powinny wobec każdego - to powinna być dyskretna tolerancja. Szczerski: Nowa konstytucja może znieść wymóg dotyczący strefy euro "Obecna ustawa zasadnicza zabrania Polsce wejścia do strefy euro. Jeśli będzie napisana na nowo, to ta sprawa jest otwarta. Uważam, że gdybyśmy mieli referendum ws. nowej konstytucji, to ona może wymóg dotyczący strefy euro znieść" - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Krzysztof Szczerski. Szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy stwierdził, że w ten sposób uniknęlibyśmy zmieniania najważniejszego aktu prawnego w przyszłości. Robert Mazurek pytał również o dyplomatyczną kampanię na rzecz wyboru Polski do Rady Bezpieczeństwa ONZ. "Czekamy na to głosowanie 2 czerwca. Ja jestem ostrożnym optymistą - bardzo ostrożnym. Naprawdę sprawa jest jeszcze otwarta. (...) Jeśli naszym partnerom niemieckim uda się ich kampania i zostaną przyjęci do RB ONZ na lata 2019-20, to w roku 2019 będzie wyjątkowa sytuacja, gdzie w RB będzie Francja, Wielka Brytania, Niemcy i Polska. To rzeczywiście będzie zupełnie nowe rozdanie w polityce europejskiej" - mówił Szczerski