W poniedziałek prezydent Andrzej Duda uda się do Bukaresztu, gdzie odbędzie się spotkanie prezydentów państw wschodniej flanki NATO: Estonii, Łotwy, Litwy, Słowacji, Węgier, Bułgarii, Rumunii i Polski oraz szefa izby niższej parlamentu Czech. Dziennikarze pytali Szczerskiego przed tą wizytą, czy potwierdza, że w NATO trwają rozmowy dotyczące większej obecności NATO na wschodniej flance, w tym w Polsce. - Rozmowy trwają. Praca przed przygotowywanym szczytem (NATO w Warszawie - PAP) ma swój rytm. Jesteśmy po spotkaniu ministrów obrony narodowej, przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych. Te rozmowy w naturalny sposób, w ramach także rytmu pracy Kwatery Głównej, politycznego i wojskowego, się toczą - powiedział prezydencki minister. Szczerski podkreślił, że rozmowy na temat zwiększenia obecności NATO w regionie są procesem. Jak mówił, toczą się one obecnie w kierunku pójścia o krok dalej poza decyzje z Newport. Wrześniowy szczyt NATO w Newport postanowił o powołaniu sił natychmiastowego reagowania tzw. szpicy, zdolnych do działania w ciągu kilkudziesięciu godzin, wydzielanych z sił odpowiedzi sojuszu (NRF). Prezydencki minister zaznaczył, że m.in. spotkanie szefów państw wschodniej flanki NATO w Bukareszcie w przyszłym tygodniu ma być wkładem do osiągnięcia konsensusu podczas szczytu Sojuszu w Warszawie w 2016 roku. Szczerski podkreślił, że docelowo ważny jest efekt "spójności bezpieczeństwa" NATO. Szczerski powiedział, że dążeniem Polski jest, by szczyt NATO, który odbędzie się w dniach 8 i 9 lipca, był decyzyjny i pokazał jedność Sojuszu. Zwiększenie obecności wojskowej NATO na wschodnich obrzeżach Sojuszu to postulat Polski, która chce, by decyzje w tej sprawie zapadły na przyszłorocznym szczycie NATO w Warszawie. Na początku października Polska i USA zawarły porozumienie w sprawie lokalizacji przyszłych składów amerykańskiego sprzętu wojskowego. Amerykanom zostaną udostępnione tereny i obiekty w Łasku, Drawsku Pomorskim, Skwierzynie, Ciechanowie i Choszcznie. Amerykanie zamierzają rozmieścić na wschodniej flance, w tym w Polsce i krajach bałtyckich, składy ciężkiego sprzętu, co w razie kryzysu ułatwi szybkie przysłanie personelu. Uzbrojenie ma być mobilne, by można je było szybko przerzucać tam, gdzie będzie potrzebne. Od ubiegłego roku w Polsce i innych krajach regionu odbywają się rotacyjne ćwiczenia wojsk amerykańskich w ramach operacji Atlantic Resolve rozpoczętej w reakcji na rosyjską agresję na Ukrainę i aneksję Krymu. Na ćwiczenia przybywają także pododdziały z innych państw sojuszu. W czwartek "Wall Street Journal" poinformował, że NATO rozważa możliwość zwiększenia obecności wojskowej w państwach członkowskich graniczących z Rosją. W ten sposób chce powstrzymać Moskwę przed potencjalną agresją na państwa Europy Wschodniej - twierdzi periodyk. Amerykański dziennik powołuje się na źródła dyplomatyczne i wojskowe. Według nich istnieją dwa scenariusze zwiększenia obecności NATO w Polsce i państwach bałtyckich. - Jeden z nich zakłada rozmieszczenie po batalionie sił NATO w Polsce i każdym z państw bałtyckich - od 800 do 1 tys. żołnierzy w każdym oddziale. Skromniejsza wersja przewiduje powołanie jednego batalionu Sojuszu w regionie - pisze "WSJ". Prezydent Duda w orędziu wygłoszonym w sierpniu w Sejmie mówił m.in., że zadaniem na najbliższy czas jest wzmocnienie gwarancji sojuszniczych w ramach NATO w Polsce i krajach Europy Środkowo-Wschodniej. - Potrzebujemy większej gwarancji ze strony NATO. Nie tylko my jako Polska, ale cała Europa Środkowo-Wschodnia w obecnej sytuacji geopolitycznej - ocenił. Dodał, że chce te gwarancje uzyskać na szczycie NATO w Warszawie w 2016 roku w ramach inicjatywy Newport Plus.