Podczas piątkowej konferencji prasowej dotyczącej zbliżającego się wyjazdu prezydenta Dudy do Australii i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nowa-zelandia,gsbi,4263" title="Nowej Zelandii" target="_blank">Nowej Zelandii</a> Szczerski poinformował, że delegacji towarzyszyć będzie osobna delegacja Ministerstwa Obrony Narodowej. "Jednocześnie z wizytą pana prezydenta udaje się także minister obrony narodowej, który będzie prowadził swoje rozmowy i zakładamy, że ich efektem będzie podpisanie listu intencyjnego na zakup fregat rakietowych typu Adelaide, które mają wzmocnić polską Marynarkę Wojenną" - oświadczył Szczerski. Jak zaznaczył współpraca wojskowa polsko-australijska nie tylko dotyczy fregat, ale także "innych obszarów, które są dla nas istotne z punktu widzenia wojskowego". Szczerski poinformował, że podczas wizyty w Nowej Zelandii zaplanowane jest m.in. spotkanie z przedstawicielami biznesu. "Także tam są przewidziane umowy bilateralne, w tym ważna umowa państwowa, rządowa w zakresie lotnictwa cywilnego, między Polska i Nową Zelandią" - mówił. "W naszym rozumieniu i w naszych planach ma ona umożliwić rozwój połączeń lotniczych, które byłyby pod wspólnym kodem, pozwalałyby na podróż z Warszawy do Nowej Zelandii" - dodał. Szef gabinetu prezydenta zapowiedział, że podczas wizyty prezydent spotka się z "liczną Polonią australijską" i "będzie chciał obchodzić wspólnie 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości". Dodał, że prezydent w Nowej Zelandii spotka się też z "grupą, którą nazywamy polskimi dziećmi z Pahiatua". "To są ludzie, którzy swoje życie rozpoczęli na kresach wschodnich RP, przeżyli sowieckie więzienia, przeżyli deportację i zsyłkę na Syberię. Tam stracili swoich rodziców i najbliższych, potem przeżyli gehennę tułaczki z wojskami w ramach tworzącej się armii Andersa przez Persję, skąd zostali rozdzieleni na cały świat i część z tych dzieci (...) na prośbę polskiego rządu na emigracji została wysłana do Nowej Zelandii" - powiedział Szczerski.