Na dzisiejszy wiec stoczniowców nie zostali puszczeni dziennikarze, jednak reporterowi PAP udało się wejść na teren stoczni i obserwować jego przebieg. Wiec, w którym wzięło udział kilka tysięcy stoczniowców, przebiegał bardzo spokojnie. Przewodniczący Gajek powiedział, że uzyskał od prezesa Stoczni Andrzeja Stachury informację, że zarząd banku PKO BP podjął 6 sierpnia uchwałę o udzieleniu Stoczni kredytu obrotowego w wysokości około 440 mln zł. Pieniądze mają być przeznaczone na dokończenie budowy statków. Jak twierdzi Gajek, władze Szczecina zadeklarowały chęć poręczenia kredytu w wysokości 25 mln zł. Szef Komitetu Protestacyjnego dodał, że prezes Stachura wyjeżdża dzisiaj do Norwegii, aby sfinalizować negocjacje z armatorem dotyczące budowy 11 statków, z których ostatni ma zostać oddany do użytku w połowie 2005 roku. Obecny na wiecu Stachura potwierdził te informacje. - Wszystko powoli, ale zmierza we właściwym kierunku - powiedział prezes. W czwartek stoczniowcy zapowiadali wstrzymanie od dzisiaj produkcji, jeżeli nie zostaną ogłoszone konkretne deklaracje dotyczące harmonogramu przyjmowania do pracy w nowej stoczni pracowników upadłej Stoczni Szczecińskiej SA. Stoczniowcy zdecydowali dziś, że mimo wcześniejszych zapowiedzi nie wstrzymają czasowo produkcji. Aktualnie przy budowie statków pracuje około 1300 osób. Prezes Stachura powiedział, że harmonogram przyjęć będzie zależeć od sfinalizowania kontraktów z norweskim armatorem, a będzie to wiadome za tydzień. Stoczniowcy kolejny wiec zwołali więc na przyszły poniedziałek. Tłumacząc po zakończeniu wiecu decyzję o niewpuszczeniu dziennikarzy na teren Stoczni Gajek powiedział: - Proszę podziękować państwa koledze Kamilowi Durczokowi. Warchoły też mają swoje prawa. W środę w telewizji publicznej prowadzący "Wiadomości" Kamil Durczok relację z wydarzeń przed gmachem szczecińskiej "Odry", gdzie stoczniowcy pobili prezesa zakładu, zaczął słowami: "Skandal, samosąd, warcholstwo i bandytyzm - tylko takimi słowami można określić to, co stało się w Szczecinie".