- 1 stycznia 2015 r. wchodzi w życie tzw. dyrektywa siarkowa, która w sposób niezwykle istotny podniesie koszty funkcjonowania armatorów operujących na Bałtyku - powiedział w poniedziałek w Szczecinie poseł PiS Joachim Brudziński. - I co robi polski rząd? Odpowiedź jest krótka - w świetle naszej wiedzy - nic nie robi. A to może oznaczać, że 1 stycznia koszty funkcjonowania naszych armatorów, a co za tym idzie również konkurencyjność naszych portów, ulegnie znacznemu pogorszeniu - powiedział Brudziński. PiS oczekuje od rządu "natychmiastowego" wystąpienia w tej sprawie do Komisji Europejskiej z zapytaniem o możliwości udzielenia pomocy publicznej dla krajowych armatorów - dodał. W sprawie udzielenia pomocy armatorom trwają już prace rządu szwedzkiego, niemieckiego i fińskiego - uważa Brudziński. "Za chwilę obudzimy się z sytuacją, w której rząd niemiecki będzie dotował operatora TT-Line na Bałtyku. Nasi armatorzy Unity Line i Polska Żegluga Bałtycka w tym zderzeniu z dotowanym armatorem niemieckim polegną na starcie" - dodał. Z kolei europoseł PiS Marek Gróbarczyk zwrócił uwagę, że konieczność używania paliw z ograniczoną zawartością siarki oznacza wzrost ich ceny o 50 proc. w stosunku do obecnie używanych. Jego zdaniem, spowoduje to wzrost opłat za przewóz towarów drogą morską średnio o 40 - 50 proc. Politycy PiS zapowiedzieli, że złożą interpelację w tej sprawie na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Unijna dyrektywa siarkowa nakłada obowiązek redukcji zawartości siarki w paliwach wykorzystywanych przez statki pływające na wodach Morza Bałtyckiego, Morza Północnego i Kanału La Manche (obszar SECA) z obecnego 1 proc. do 0,1 proc. Ma ona obowiązywać od 2015 roku.