"Śledczy ustalili, że zgon nastąpił na skutek nieszczęśliwego wypadku, a później ciało zostało naruszone przez drapieżniki" - powiedziała PAP szefowa zakopiańskiej prokuratury Barbara Bogdanowicz. 25-latek był poszukiwany przez policję i ratowników górskich od listopada ubiegłego roku. Wówczas samotnie wyszedł w Tatry i po raz ostatni przebywał w schronisku w Dolinie Roztoki. Schronisko miał opuścić wychodząc przez okno i pozostawił tam plecak. Kiedy kontakt telefoniczny z mężczyzną się urwał, zaniepokojona rodzina zawiadomiła policję o zaginięciu. Funkcjonariusze wraz z tatrzańskimi ratownikami rozpoczęli poszukiwania na rozległym terenie w Tatrach, również z użyciem śmigłowca. Dopiero na początku czerwca pracownik Tatrzańskiego Parku Narodowego odnalazł pierwsze fragmenty ludzkich szczątków w trudnodostępnym, wysokogórskim terenie przy szlaku łączącym Dolinę Pięciu Stawów z Morskim Okiem. Dalsze poszukiwania ujawniły kolejne szczątki, jednak do identyfikacji konieczne było ustalenie profilu DNA.