O odnalezieniu ciała młodego Syryjczyka poinformowano w sobotę, 13 listopada. Zwłoki mężczyzny w lasach niedaleko granicy, pod Wólką Terechowską, znalazł pracownik pracownik zakładu usług leśnych.Okazało się, że to 19-letni Ahmad al-Hassan. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł najprawdopodobniej z wychłodzenia. Prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie jego śmierci, podjęła decyzję o powołaniu biegłych do maksymalnie szczegółowej oceny tego, czy w grę mogę też wchodzić inne czynniki. Pogrzeb 19-letniego Syryjczyka Mężczyzna został pochowany w Polsce."Sprowadziliśmy ciało zmarłego do Bohonik. Chcieliśmy wyprawić mu godny pochówek w zgodzie z jego wiarą. Udało się to dzięki naszej współpracy z gminą muzułmańską i polskimi Tatarami. Ahmad spoczął na cmentarzu w pobliżu meczetu. W grobie usypanym z piachu i kamieni" - relacjonuje Fundacja Dialog. 19-latek, jak czytamy, mieszkał w mieście Homs, które zostało zrujnowane w czasie wojny. Później trafił do obozu dla uchodźców w Jordanii. Tam zaczął studia, które chciał kontynuować w Europie. Utonął w rzece Bug, do której miał go wepchnąć białoruski pogranicznik."Przyjaciel, który był wtedy z nim, trafił do naszej fundacji. Był w głębokim szoku. Powiedział, że Ahmada do wody wepchnął białoruski pogranicznik. Chłopak krzyczał, że nie umie pływać..." - relacjonuje Fundacja Dialog. Ceremonii pogrzebowej przewodniczył imam Aleksander Bazarewicz. Powiedział on, że w islamie śmierć Ahmada uznana jest za męczeńską. "W tej wierze zmarłego się opłakuje, ale jego śmierć nie jest tragedią. Muzułmanie wierzą, że zmarły słyszy jeszcze kroki ostatniego żałobnika, który odchodzi od grobu. Później przychodzą po niego anioły i zabierają przed oblicze Boga. Szczera modlitwa muzułmanów pomaga dostąpić zmarłemu łask" - opisuje Fundacja Dialog. Rodzina 19-latka uczestniczyła w pogrzebie za pomocą wideoczatu. Jak pisze Fundacja Dialog, matka chłopaka "dopiero widząc trumnę, uwierzyła, że jej najmłodszy syn nie żyje". Na miejscu w pogrzebie uczestniczyli miejscowi muzułmanie i dziennikarze.