Dyrektor IMiGW Mieczysław Ostojski powiedział na konferencji prasowej, że pomiary za ostatnią dobę wykazały w niektórych regionach maksymalne opady w wysokości 180 mm. Najtrudniejsza sytuacja panuje w woj. śląskim i małopolskim. W ciągu doby spadło tam tyle deszczu, ile wynosi dwukrotna miesięczna norma. Według IMiGW sytuacja powinna się poprawić w środę - czwartek. Wówczas należy spodziewać się wzrostu temperatury do 23 stopni Celsjusza. Według IMiGW, prawdopodobieństwo prognoz krótkoterminowych wynosi 80 proc. Sprawdź pogodę dla swojego regionu Wszystko przez Morze Śródziemne Ostojski wytłumaczył też, skąd u nas tak intensywne opady. - O tej porze roku Morze Śródziemne często jest już ciepłe i duże ilości pary wodnej dostają się do atmosfery. Ta duża masa wilgoci przesunęła się wraz z niżem, który zatrzymał się nad Ukrainą, dlatego mamy intensywne opady - powiedział. - Jesteśmy na granicy niżu. Przy zimnym powietrzu, które przychodzi do nas od zachodu oraz ciepłym, prawie że tropikalnym, które naciska ze wschodu, następują gwałtowne opady deszczu - powiedział Ostojski. Jak dodał, pierwsze intensywne opady IMiGW zaobserwował w środę w województwie opolskim. Prognozy nie są dobre W ciągu ostatniej doby notowane przez Instytut w zlewni Małej Wisły opady sięgały nawet 180 mm i były dwukrotnie większe niż wynosi miesięczna norma; w zlewni Skawy osiągnęły wartość 171 mm, Rabki - 186 mm, Dunajca - 121, górnej Odry - 117. - Są to wielkości opadów, które spowodowały obecną sytuację - przekroczenie stanów ostrzegawczych i alarmowych w większości rzek na południu Polski - powiedział Ostojski. Podkreślił, że prognozy na najbliższy czas nie są dobre. - Spodziewamy się takich samych opadów w ciągu najbliższego dnia - powiedział. Do godz. 8 we wtorek dobowa suma opadów ma wynieść: w woj. śląskim - 50-80 mm, w woj. małopolskim, zwłaszcza w jego zachodniej części - do 80 mm, we wschodniej części woj. opolskiego - do 50 mm, w województwach łódzkim i mazowieckim - 20-40 mm, lokalnie do 50 mm.