Dyrektor IMiGW Mieczysław Ostojski powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej, że w ciągu ostatniej doby w niektórych regionach kraju opady wyniosły nawet 180 mm. Najtrudniejsza sytuacja panuje w woj. śląskim i małopolskim. W ciągu doby spadło tam tyle deszczu, ile normalnie przez dwa miesiące. W ciągu ostatniej doby notowane przez Instytut w zlewni Małej Wisły opady sięgały 180 mm; w zlewni Skawy osiągnęły wartość 171 mm; Rabki - 186 mm; Dunajca - 121; górnej Odry - 117. - Są to wielkości opadów, które spowodowały przekroczenie stanów ostrzegawczych i alarmowych w większości rzek na południu Polski - powiedział Ostojski. Hydrolog Instytutu Marianna Sasim dodała, że często w ciągu trzech godzin stan wód wzrastał o ponad metr. Według danych IMiGW, w poniedziałek w dorzeczu Odry stany alarmowe przekroczone są na 28 stacjach wodowskazowych, a stany ostrzegawcze - na 34. Instytut prognozuje dalsze wzrosty stanu wody oraz przekroczenia stanów alarmowych i ostrzegawczych, spowodowane zarówno opadami deszczu, jak i spływem wody z górnych części zlewni. W dorzeczy Wisły stany alarmowe przekroczone są na 65 wodowskazach, a ostrzegawcze - na 50. - Prognozowane na poniedziałek i wtorek intensywne opady deszczu w dorzeczu górnej Wisły wpłyną na dalszy, miejscami gwałtowny wzrost stanu wody - informuje IMiGW. Dyrektor Instytutu podkreślił, że prognozy na najbliższy czas nie są dobre - takie same opady spodziewane są w ciągu najbliższego dnia. Do godz. 8 we wtorek dobowa suma opadów ma wynieść: w woj. śląskim - 50-80 mm, w woj. małopolskim, zwłaszcza w jego zachodniej części - do 80 mm, we wschodniej części woj. opolskiego - do 50 mm, w województwach łódzkim i mazowieckim - 20-40 mm, lokalnie do 50 mm. Według IMiGW, sytuacja powinna się poprawić w środę - czwartek. Wówczas należy spodziewać się wzrostu temperatury do 23 stopni Celsjusza. Opady utrzymają się jednak do piątku. - Musimy brać pod uwagę fakt, że przy tak dużych opadach, każdy dodatkowy opad "podbija" poziom wód, a nie go łagodzi - powiedział Ostojski. Ostojski wytłumaczył, co spowodowało tak intensywne opady deszczu w Polsce. - O tej porze roku Morze Śródziemne często jest już ciepłe i duże ilości pary wodnej dostają się do atmosfery. Ta duża masa wilgoci przesunęła się wraz z niżem, który zatrzymał się nad Ukrainą, stąd intensywne opady - powiedział. - Przy zimnym powietrzu, które przychodzi do nas od zachodu oraz ciepłym, prawie że tropikalnym, które naciska ze wschodu, następują gwałtowne opady deszczu - dodał.