Jak polityk tłumaczył Informacyjnej Agencji Radowej, nie będzie on kandydował ze względu na sprawy osobiste. Zapewnił jednocześnie, że nadal będzie popierał PO. Michał Mazowiecki miał wystartować do Sejmu z warszawskich list Platformy. Syn Tadeusza Mazowieckiego, razem z Ludwikiem Dornem i Grzegorzem Napieralskim, miał wzmocnić "drużynę PO" przed październikowymi wyborami. Jego kandydatura została zaprezentowana przez premier Ewę Kopacz na konferencji po zatwierdzeniu list wyborczych przez Radę Krajową.Mazowiecki powiedział wtedy, że tylko PO można budować Polskę, bo każda inna partia a "w szczególności jedna, o której wszyscy doskonale wiemy, może tylko zniszczyć ten kraj". - Wszystkie ręce na pokład, bądźmy razem i wtedy zwyciężymy - przekonywał syn byłego premiera. W poniedziałek do mediów trafiło oświadczenie podpisane nazwiskiem Michała Mazowieckiego dotyczące rezygnacji ze startu w wyborach parlamentarnych. Oświadczenie zostało wysłane z prywatnego maila. "Zwracam się za Państwa pośrednictwem i informuję, że w związku z ważnymi osobistymi sprawami nie będę prowadził kampanii parlamentarnej, a tym samym wycofuję się z udziału w nadchodzących wyborach. Jednocześnie chcę mocno i wyraźnie podkreślić, że nie wycofuję swojego poparcia dla kandydatów na posłów i senatorów Komitetu Wyborczego Platforma Obywatelska. Moja dzisiejsza rezygnacja nie ma związku z bieżącą polityką, są to wyłącznie ważne względy osobiste" - napisano w oświadczeniu. Na poniedziałkowej konferencji prasowej o tę sprawę był pytany szef sztabu wyborczego Platformy. - Szef regionu mazowieckiego PO Andrzej Halicki będzie rozmawiał z Michałem Mazowieckim na ten temat. Oficjalnie nie mamy żadnej informacji. Rzeczywiście czytaliśmy to oświadczenie (...); minister Halicki będzie tę sprawę wyjaśniał - powiedział Marcin Kierwiński.