"Po pierwsze: to ewidentny sukces Prawa i Sprawiedliwości. Sukces symboliczny, po siedmiu przegranych, wreszcie pojawiła się jaskółka nadziei dla tego ugrupowania. Po drugie: wyniki pokazują, że Polacy są już trochę zmęczeni Platformą Obywatelską. Wynik uzyskany przez PO jest na pewno dla niej sygnałem ostrzegawczym" - ocenił Annusewicz.Jednocześnie zwrócił uwagę, że tak naprawdę nie wiadomo jeszcze, czy PO rzeczywiście przegrała. "Wybory samorządowe to wybory na czterech poziomach: do rad gmin, powiatów, sejmików i na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Może okazać się za 48 godzin, gdy wszystkie te wyniki zostaną podliczone, że PO wprawdzie przegrała wybory do sejmików, ale wygrała w dużych miastach lub wygrała generalnie batalie o wójtów, burmistrzów i prezydentów" - zaznaczył. Jego zdaniem, na dziś można powiedzieć, że Prawo i Sprawiedliwość na pewno osiągnęło ewidentny sukces, natomiast jest jeszcze trochę za wcześnie, by mówić o przegranej Platformy, bo do rozstrzygnięcia są wyniki wyborów na wójtów, prezydentów i burmistrzów. Annusewicz zwrócił uwagę na kampanię do sejmików, która jego zdaniem była najsłabszą ze wszystkich możliwych. "Kandydaci na radnych starali się coś robić w swoich okręgach wyborczych. Kandydaci na burmistrzów, wójtów i prezydentów prowadzili coś, co można było nazwać kampanią. Natomiast kandydaci sejmikowi byli bardzo partyjni. Moim zdaniem, część osób głosujących na kandydatów do sejmików kompletnie nie wiedziała, kogo wybiera" - powiedział. "Tutaj zadziałał mechanizm szyldów partyjnych i zmęczenia PO, może się jednak okazać, że na tych poziomach, gdzie czynnik personalny jest bardziej istotny, nie będzie to tak funkcjonować. Nie wiem też, jak będą wyglądały wyniki tzw. ruchów miejskich" - zaznaczył politolog. Jego zdaniem, szczególnie w dużych ośrodkach miejskich, jest zmęczenie nie tylko PO, ale w ogóle zmęczenie dużymi partiami. "Ruchy miejskie, te pojedyncze ugrupowania nie odniosą jakiegoś spektakularnego sukcesu indywidualnie, i pewnie skończy się na tym, że większość z nich nie wprowadzi swoich kandydatów, ale może okazać się, że te rozdrobnione ruchy miejskie stają się odskocznią dla części wyborców" - ocenił. "Wyniki wyborów do sejmików, powinny mieć mobilizujący charakter dla PO. Twierdzę, że Platforma kampanię wyborczą schrzaniła koncertowo. Postawiła wszystko na jedną kartę - na Ewę Kopacz, a to się okazało niewystarczające. Powinny tez podziałać mobilizująco na PiS, bo dla zwolenników, a zwłaszcza do działaczy tej partii, jest to sygnał: +Uwaga, mamy szansę+" - powiedział. "Tak więc, gdy za dwa dni okaże się, że mamy remis, bo co prawda sejmiki wygrało PiS, ale w wielkich miastach, na burmistrzów, wójtów i prezydentów wygrały PO i PSL, to jednak dla PiS jest to zwycięstwo symboliczne" - dodał.