Piotr Majewski: - Znamy już ponad 300 planet poza Układem Słonecznym. Astronomowie ekscytują się odkryciami kolejnych, ale przeciętny zjadacz chleba zadaje sobie pytanie: i cóż z tego wynika? Prof. Geoffrey Marcy: - Pewnie każdy myślący człowiek przynajmniej raz w życiu zastanawiał się, czy wokół innych gwiazd są planety podobne do tych, które tworzą nasz system planetarny. Do niedawna mogliśmy uważać, że Układ Słoneczny jest czymś wyjątkowym we Wszechświecie. Odkrycie, iż tak nie jest, uważam za jedno z najdonioślejszych osiągnięć astronomii. Dziś zatem stawiamy sobie pytanie: czy we Wszechświecie są miejsca, gdzie może istnieć życie, jakie znamy na Ziemi? Odpowiedź twierdząca mogłaby wiele zmienić w naszym życiu. Jest pan światowym liderem pod względem liczby znalezionych planet pozasłonecznych. Które odkrycie uznaje pan za najważniejsze? Najciekawszy wydaje mi się system zwany 55 Cancri. Jego nazwa pochodzi od gwiazdy w konstelacji Raka, w sprzyjających warunkach widocznej nawet gołym okiem. Większość pozasłonecznych planet występuje pojedynczo, a w tym wypadku mamy ich pięć - okrążających macierzystą gwiazdę, której wielkość, masa i temperatura są bardzo zbliżone do naszego Słońca. Pierwsza planeta obiega gwiazdę w zaledwie dwa dni - tamtejszy rok trwa więc 48 godzin! Z kolei najdalsza jest jak nasz Jowisz - to gazowy olbrzym, złożony głównie z helu i wodoru. Wszystkie one podążają w tę samą stronę. Nasze ostatnie odkrycie związane z 55 Cancri jeszcze bardziej upodobnia ten system do tego, co znamy z naszego podwórka: otóż między planetami czwartą i piątą istnieje duża przerwa, do złudzenia przypominająca przestrzeń między Marsem a Jowiszem. Wiemy, że w Układzie Słonecznym w tym miejscu występują liczne planetoidy. Wprawdzie na razie nie potrafimy zweryfikować naszych przypuszczeń, ale wyobraźnia podpowiada, że również w systemie 55 Cancri mogą być drobne skaliste ciała. Niewykluczone też, że wspomniany pas zajmuje jeden skalisty glob wielkości Ziemi. Możliwe także, iż zamiast jednej planety mamy do czynienia z kilkoma mniejszymi - wielkości naszego Księżyca. Zbadanie tej zagadki będzie prawdziwym wyzwaniem dla kolejnych generacji uczonych oraz konstruktorów teleskopów. Poszukujemy przecież drugiej Ziemi, a 55 Cancri wygląda pod tym względem całkiem obiecująco.