Przed podpisaniem porozumienia pomiędzy opozycją a prezydentem Wiktorem Janukowyczem, Radosław Sikorski strofował opozycjonistów słowami "albo to poprzecie, albo będziecie mieli stan wojenny, armię i wszyscy będziecie martwi". - Choć słowa były nietrafione, to pamiętajmy, jaka wtedy była sytuacja - mówił Miron Sycz. Przypomniał, że jeszcze kilka godzin wcześniej strzelano do ludzi. - Minister Sikorski wiedział, jak należy negocjować - zaznaczył.Poseł uzupełnił, że negocjacje odbywały się w bardzo trudnym momencie. Miron Sycz zgodził się, że słowa ministra Sikorskiego na pewno nie były dobrze odebrane na Ukrainie, ale - jak powiedział - to właśnie dzięki temu, że podpisano to porozumienie nastąpił spokój, szczególnie na Majdanie.Miron Sycz podziękował Polakom za niezwykłą solidarność, którą nie po raz pierwszy okazali Ukraińcom.