Jak poinformował wójt Słubic Józef Walewski, celem akcji jest wstępne zabezpieczenie wyrwy w wale w Świniarach i ograniczenie napływu wody z Wisły na tereny zalewowe. - Na miejscu jest już wojsko. Wkrótce mają przylecieć śmigłowce - powiedział Walewski. Układają zaporę i łatają wyrwę Według rzeczniczki wojewody mazowieckiego Ivetty Biały na przedwalu, czyli nasypie między wałem przeciwpowodziowym a korytem rzeki, układana będzie zapora ze specjalnych rękawów, a także worki z piaskiem. W akcji ma wziąć udział 100 żołnierzy, 4 wojskowe amfibie oraz 2 śmigłowce - o taką pomoc wnioskował wojewoda. Kolejnym etapem będzie załatanie samej wyrwy. Wyrwa ma być zamykana stopniowo wraz z opadaniem poziomu Wisły, tak by przerwa w wale została całkowicie wypełniona, gdy rzeka znajdzie się poniżej podstawy wału. Operacja podzielona na dwa etapy Na początku tygodnia wojewoda Kozłowski informował, że operację załatania wyrwy w wale w Świniarach przygotowuje zespół inżynierski przy współpracy m.in. z Wojewódzkim Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych. Kozłowski wyjaśnił wtedy, iż pierwsza część operacji łatania wyrwy polegała będzie na budowie z płyt stalowych wbijanych w dno rzeki, równocześnie z obu końców wyrwy, tzw. zagrody szczelnej - po wzniesieniu tej konstrukcji będzie ona zasypywana refulatem, czyli piaskiem z dna rzeki, a w razie potrzeby także blokami betonowymi i kamieniem łamanym. Potem na tej szczelnej zagrodzie wał zostanie nadbudowany. Kozłowski podkreślił, iż drugim etapem operacji będzie zamknięcie wyrwy w Dobrzykowie, gdzie wał został wysadzony prewencyjnie, by skierować wodę z zalanych przez Wisłę terenów z powrotem do koryta rzeki. Ta część przedsięwzięcia zostanie przeprowadzona, gdy woda z terenu zalanego ustąpi w sposób naturalny. Do osuszania terenów zalanych w Dobrzykowie wykorzystane zostaną pompy. W maju Wisła przerwała wał Gdy 23 maja Wisła przerwała wał w Świniarach, na terenie gmin Słubice i Gąbin woda zalała około 6 tys. ha i ponad 20 miejscowości, zamieszkanych przez około 4 tys. osób. Ewakuowano ponad 2,5 tys. mieszkańców oraz ponad 2.300 sztuk zwierząt, w tym hodowlanych. Utworzona przez rzekę wyrwa miała początkowo około 10 m, jednak silny nurt stale ją poszerzał, najpierw do około 50, a potem do około 100 metrów. Przez wyrwę przepływało początkowo 800 a następnie 880 metrów sześciennych wody na sekundę. - To Bug i Narew razem wzięte - mówił wtedy wojewoda mazowiecki. Aby ograniczyć napływ wody z Wisły w wyrwę zrzucono ze śmigłowców wojskowych ponad 32 tony płyt betonowych oraz worków z gruzem i piaskiem. Potem wysadzono wał w Dobrzykowie, by przez powstałą w ten sposób wyrwę, którą hydrolodzy nazywają "ulgą", woda z zlewanych przez rzekę terenów powracała do koryta. Dzięki tym dwóm operacjom ograniczono obszar powodzi, ratując przed zalaniem inne miejscowości. Przybór wody na zalanym terenie najpierw zmniejszył się, potem się zatrzymał, a wreszcie woda zaczęła się powoli wycofywać. Woda odsłoniła część budynków Do piątku na zalanych terenach gmin Słubice i Gąbin ustępująca z rozlewiska woda odsłoniła zabudowania w miejscowościach: Zyck Nowy, Zyck Polski, Rybaki, Piotrkówek, Juliszew, Świniary, Nowosiadło, Troszyn, Sady, Nowy Wiączemin i Wiączemin Polski. W siedmiu nadwiślańskich gminach powiatu płockiego: Wyszogród, Mała Wieś, Bodzanów, Słupno, Słubice, Gąbin i Nowy Duninów, a także w samym Płocku nadal obowiązuje alarm powodziowy wprowadzony tam 21 maja.