Jak poinformował dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Świętokrzyskiego, spadek poziomu wody jest powolny m.in. dlatego, że pracuje wiele pomp, które wypompowują ją z zalanych terenów do Wisły. Drugim powodem są opady miejscowe. Według niego woda w Wiśle może opaść poniżej stanów ostrzegawczych za dwie-trzy doby, o ile nie będzie opadów. W prawobrzeżnym Sandomierzu nadal stoi woda. Tam, gdzie było to możliwe, spuszczono ją dzięki przekopaniu wałów dorzecza, ale odpływ w wielu miejscach uniemożliwia pofałdowany teren. Polskich strażaków wspierają koledzy z zagranicy; w mieście nadal pracują cztery wysokowydajne pompy Niemców i sześć należących do grupy strażaków z Litwy, Łotwy i Estonii.