Jak poinformował we wtorek PAP oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pińczowie Damian Stefaniec, w poniedziałek rano do kobiety zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako jej syn. Powiedział, że spowodował wypadek drogowy, w którym poszkodowane zostały trzy osoby. "Tłumaczył, że jest na komisariacie, a słuchawkę przekaże policjantowi, który podpowie, jak uniknąć konsekwencji spowodowania wypadku. Kolejny mężczyzna - przedstawił się jako policjant - wyjaśnił, że po zapłaceniu odszkodowania można uniknąć procesu sądowego. Wymagało to jednak wpłaty kilkudziesięciu tysięcy złotych. Zażądał, aby kobieta zdobyła je w ciągu godziny, a w tym czasie nie rozłączała się z nim i jego kolegą. Cały czas miała też informować "policjantów" o tym, co robi i do jakiego banku idzie" - opisywał Stefaniec. Kobieta zorientowała się, że cała sytuacja jest podejrzana. Spotkała się z córką, która zaprzeczyła, aby brat miał jakiekolwiek problemy. "Mimo to kobieta wykonywała polecenia wydawane przez rozmówców, nie rozłączając przy tym telefonicznej rozmowy. W banku dyskretnie przekazała kasjerce informację, że może być obserwowana i jest podsłuchiwana jako ofiara próby wyłudzenia pieniędzy. Kasjerka pomogła jej zmanipulować całą sytuację, wypłacając drobną kwotę, tak aby ewentualnie nie narazić klientki na jakiekolwiek straty" - wyjaśniał policjant. Następnie kobieta umówiła się co do miejsca przekazania pieniędzy. Wcześniej jednak odwiedziła komendę policji, gdzie - cały czas będąc podsłuchiwana - poinformowała dyżurnego jednostki o swoich podejrzeniach. "Ten nie zdradzając swojej obecności i planowanych działań, oddał zgłaszającą pod opiekę policjantów wydziału kryminalnego" - dodał Stefaniec. W umówionym miejscu czekał mężczyzna, który w momencie próby przejęcia pieniędzy został zatrzymany przez policję. 34-latek tłumaczył potem, że za pośrednictwem portalu internetowego ogłosił chęć podjęcia pracy - otrzymał telefoniczną propozycję pośredniczenia w przekazaniu pieniędzy. O wszystkim dowiadywał się na bieżąco przez telefon. W zamian za usługę miał odliczyć dla siebie pewną kwotę, a resztę pieniędzy przekazać dalej. Policjanci podkreślają, że pińczowianka "w bardzo przytomny sposób" zareagowała na próbę oszustwa, a w trudnej sytuacji właściwie zareagowali też pracownica banku i policjant. Zatrzymanemu mężczyźnie zostaną przedstawione zarzuty usiłowania dokonania oszustwa. Grozi za to do 8 lat pozbawienia wolności.