W tym roku "świąteczne Polaków rozmowy" wypełniają m.in. echa kolejnych działań członków i świadków komisji śledczej ds. PKN Orlen, sprawa teczki współpracownika peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Nowak" i sprawa kłamstwa lustracyjnego Józefa Oleksego. Do tworzonego z dużym udziałem mediów współczesnego słownika społeczno-politycznego weszły takie wyrazy i zwroty, jak: Kuna, Żagiel, opłatek z Jolantą, notatka ABW, konfrontacja Miller - Kaczmarek, Giertych na Jasnej Górze czy choroba Kulczyka. Społeczeństwo stara się przy świątecznym stole zrozumieć "dramat Małgorzaty Niezabitowskiej", "kolejną krzywdę Józefa Oleksego", "pomówienia wobec Jolanty Kwaśniewskiej" albo "kolejny atak na byłego premiera Millera". W warunkach świątecznego stołu takie rozmowy kończą się zwykle podziałami: na zwolenników lub sympatyków tego lub innego "bohatera"... Niestety, "bohaterowie" - byli lub wciąż czynni politycy - nie prezentują tego, czego nie ma prawa zabraknąć w kontaktach międzyludzkich, jeżeli tylko poważnie te kontakty traktować... Człowiek publiczny jak nikt inny powinien mieć to coś, co w języku ludzi dorosłych nazywamy po prostu klasą. Coś, co jest trudne do zdefiniowania, ale i tak wszyscy wiemy, o co chodzi i co mamy na myśli. W normalnym, niepublicznym i niepolitycznym życiu wyrazem tej klasy jest uczciwość, honor, przyzwoitość, takt, dotrzymywanie słowa, umiejętność milczenia, dyskrecja itd. itp. Takich cech w działaniach "dla dobra ojczyzny" życzyć należy byłym i obecnym przedstawicielom polskiej - nomen omen - klasy politycznej... ZM