Jeden z uratowanych, hodowca gołębi z Wrocławia, mówi, że w środku mogło być nawet około 500-600 osób. Jego zdaniem, na dachu mogło zalegać nawet półtora metra śniegu. Rozmawiał z nim Marek Balawajder: - Wybiliśmy szyby i udało się nam uciec w ostatniej chwili - mówi inny uratowany. Posłuchaj: Wiele osób czeka na swoich bliskich, którzy wciąż pozostają pod gruzami. Z ich relacji wynika, że wewnątrz jest wiele dzieci. Uwięzieni ludzie często dzwonią do rodziny, by powiedzieć, że żyją. Z rodzinami uwięzionych rozmawiał Maciej Grzyb: Zobacz nasz serwis specjalny "Katastrofa w Katowicach"