W środę Senat zaproponował poprawki do ustawy o świadczeniu uzupełniającym dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji. Za ustawą wraz z poprawkami PiS głosowało 59 senatorów, 8 było przeciw, a 16 wstrzymało się od głosu. Poprawki zgłoszone przez senator PiS Bogusławę Orzechowską wprowadzają do ustawy zasadę "złotówka za złotówkę". Przewidują one, że świadczenie uzupełniające będzie przysługiwało "w wysokości nie wyższej niż 500 zł miesięcznie", przy czym łączna kwota tego świadczenia i świadczeń finansowanych ze środków publicznych nie może przekroczyć 1600 zł. Oznacza to, że osoby otrzymujące obecnie świadczenia nieznacznie przekraczające wysokość renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy (czyli 1100 zł), nie zostaną pozbawione możliwości uzyskania świadczenia uzupełniającego. Senat odrzucił natomiast poprawki zgłaszane przez posłów opozycji, które przewidywały m.in. coroczną waloryzację świadczenia, objęcie nim niepełnosprawnych osób małoletnich oraz uniezależnianie prawa do świadczenia uzupełniającego od wysokości już otrzymywanych świadczeń. Podczas uchwalania tej ustawy w Sejmie przyjęta została poprawka klubu PO-KO przewidująca, że o świadczenie uzupełniające będą mogły wnioskować osoby, które otrzymują świadczenia nieprzekraczające kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy (1100 zł brutto). Zgodnie z poprawką PO-KO do tej kwoty nie byłby wliczany m.in. dochód z emerytur, rent z tytułu niezdolności do pracy i rent rodzinnych. Jedna z przyjętych przez Senat poprawek przewiduje, że do świadczeń tych nie będzie wliczana renta rodzinna. Wiceminister pracy i polityki społecznej Krzysztof Michałkiewicz w środę podczas debaty zwracał uwagę, że do progu 1600 zł (licząc łącznie ze świadczeniem uzupełniającym) nie będzie wliczany m.in. zasiłek pielęgnacyjny, dodatki (np. dodatek kombatancki) i dochody z pracy.