Gość programu był pytany o przebieg prac komisji powołanej do zbadania afery Amber Gold. Jak wskazał, "można przypuszczać, że państwo P. nie są największymi beneficjentami tej piramidy finansowej". "Ślady gdzieś we mgle w różnych łańcuszkach spółek zagranicznych się rozmywają. Być może będziemy musieli zwrócić się o pomoc prawną do innych państw" - dodał. Suski przypomniał także, że przy okazji afery Amber Gold pojawia się wątek próby przejęcia LOT. Jak wskazał, do przejęcia LOT miało służyć doprowadzenie przewoźnika do słabej kondycji finansowej przy pomocy m.in. bardzo konkurencyjnych cen biletów, tych samych kierunków lotów i tych samych godzin lotów. "Do czego również przyczynił się syn Donalda Tuska, który pracował na lotnisku i pod fałszywym nazwiskiem Józefa Bąka przekazywał tego rodzaju informacje do firmy OLT" - mówił Suski. "Jeżeli zaangażowani byli ludzie bezpośrednio związani z premierem, bo syn premiera bywał tam, także dzisiejszy obywatel Ukrainy Sławomir Nowak, były minister, za czasów którego wydawano przyśpieszone zgody na działalność OLT, to pokazuje, że jednak to była firma, która miała parasol ochronny najwyższych czynników państwowych - ocenił gość "Czterech stron".