W dokumentach, które poznał "Super Express", czytamy, że żona szefa Platformy Obywatelskiej ma zwrócić dokładnie 13 tys. 245 zł i 44 grosze. Jak twierdzi ZUS, wszystko to z tytułu nienależnie pobranego świadczenia chorobowego i opiekuńczego. W piśmie do Kuczyńskiej-Budki Zakład podaje konkretne daty od kwietnia do czerwca 2019 roku, gdy kobieta z racji pobieranych zasiłków miała się rehabilitować oraz opiekować babcią. Jednak według ZUS, w okresie deklarowanej niezdolności do pracy, Kuczyńska-Budka wzięła udział m.in. w koncercie w Sosnowcu, meczu siatkówki w Gliwicach czy święcie Solidarności w Gdańsku. ZUS zarzuca też, że żona Budki oddalała się z miejsca zamieszkania w trakcie pobierania zasiłku opiekuńczego z racji opieki nad babcią. W tym czasie kobieta odwiedziła Warszawę, gdzie gościła na gali jednego z dzienników oraz wzięła udział w kongresie w Katowicach. "Napisałam wyjaśnienia i na tym sprawa stanęła. Trudno mi powiedzieć, czy jest w toku, bo nikt więcej się do mnie nie odezwał" - tak Kuczyńska-Budka skomentowała sprawę w rozmowie z "Super Expressem". Szef Platformy Obywatelskiej nie chciał odnosić się do doniesień gazety. Jak stwierdził Budka, to "prywatna sprawa mojej żony". Więcej w "Super Expressie". *** #POMAGAMINTERIA Alma Spei hospicjum domowe dla dzieci w Krakowie apeluje o pomoc w zgromadzeniu materiałów ochronnych dla swoich pracowników i podopiecznych oraz w pozyskiwaniu funduszy na działalność. Sprawdź szczegóły >> PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZEKAŻ 1% PODATKU W ramach akcji naszego portalu #POMAGAMINTERIA będziemy łączyć tych, którzy potrzebują pomocy z tymi, którzy mogą jej udzielić. Znasz inicjatywę, która potrzebuje wsparcia? Masz możliwość pomagać, a nie wiesz komu? Wejdź na pomagam.interia.pl i wprawiaj z nami dobro w ruch!