Z ustaleń "Super Expressu" wynika, że blisko 20 lat temu na wokandę sądu rejonowego w Krośnie trafił akt oskarżenia przeciwko synowi Heleny Biedroń. Prokuratura postawiła Robertowi Biedroniowi zarzuty z art. 157 i art. 207 kodeksu karnego dotyczące spowodowania uszczerbku na zdrowiu i znęcania. Groziło mu nawet pięć lat więzienia. Ostatecznie sprawę umorzono, ponieważ Helena Biedroń wybaczyła synowi i nie chciała, by wyciągnięto wobec niego konsekwencje prawne. "Zawsze kochałem i kocham moja mamę i nigdy bym jej nie skrzywdził. To najważniejsza osoba w moim życiu" - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Robert Biedroń. "Nie chcę do tego wracać" - ucina dyskusję matka polityka. Gazeta zastanawia się, czy kłopotliwa przeszłość Biedronia zaszkodzi mu w czasie kampanii wyborczej. Więcej w "Super Expressie".