Przypomnijmy, że do wypadku z udziałem prezydenckiej limuzyny doszło na autostradzie A4 - 4 marca ubiegłego roku. W samochodzie, którym podróżował prezydent Andrzej Duda, pękła tylna opona, pojazd wypadł z drogi, nikomu nic się nie stało. W sprawie przyczyn wypadku trwa jeszcze śledztwo, jednak jak ustaliła gazeta, badany jest właśnie wątek czujnika ciśnienia w oponach. Opancerzone BMW, którym jechał prezydent, posiadało specjalny system, który w razie uszkodzenia opon informuje o tym kierowcę. Wówczas kierowca może kontynuować jazdę z maksymalną prędkością 80 km/h przez ok. 80 km. Jak podaje "SE", tuż przed wypadkiem, trzy razy resetowano system, który alarmował, że opona jest uszkodzona, co sugeruje, że kierowca wiedział o istniejącym zagrożeniu. Więcej we wtorkowym wydaniu "Super Expressu"