Sprawa wraca jak bumerang. Pierwsze damy uważają, że w okresie kadencji prezydenta są wyłączone z życia zawodowego. Co więcej, w tym czasie nie są za nie opłacane składki emerytalne. Ostatnio z postulatem uregulowania tej kwestii dla obecnej i byłych pierwszych dam wyszła Anna Komorowska. - Nie miałbym na myśli jakiegoś wysokiego wynagrodzenia, ale trzeba to uregulować, a już na pewno kwestię składek emerytalnych - uważa Władysław Kosiniak-Kamysz. Podobnego zdania są też m.in. Jan Grabiec, Tadeusz Cymański czy Paulina Henning-Kloska. Odmienną opinię na łamach "Super Expressu" wyraził natomiast wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. Uważa, że to prezydent powinien zarabiać więcej, co pozwoliłoby zniwelować brak wynagrodzenia dla pierwszej damy. Więcej w "Super Expressie".