Jak pisze tabloid, marszałek Sejmu miał być gościem specjalnym weekendowej konwencji wyborczej Platformy Obywatelskiej w Krakowie. W ostatniej chwili zrezygnowano z jego usług. Miejsce Sikorskiego na partyjnej imprezie zajął minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Dlaczego? Politycy PO nieoficjalnie przyznają, że wszystko przez aferę z udziałem marszałka Sejmu i wypowiedzi na temat propozycji podziału Ukrainy, jaka w 2008 roku od Władimira Putina miał usłyszeć Donald Tusk. "Później się z tych słów wycofał, ale złe wrażenie pozostało. Wyciszenie jego aktywności w kampanii jest czymś naturalnym" - komentuje w rozmowie z "Super Expressem" jeden z polityków Platformy.