Jak przypomina dziennik, to Marcin W. spowodował wypadek w Imielinie (woj. śląskie). Prowadzone przez niego audi Q7, jadące w rządowej kolumnie, uderzyło w pancerne bmw z Beatą Szydło na pokładzie. "Super Express" pisze, że Marcin W. został zatrudniony w formacji w 2016 roku. Wcześniej pracował jako kurier. Jak czytamy, to właśnie on siedział za kierownicą, kiedy doszło do sobotniej stłuczki w Starowej Górze. "Dotychczas nie poniósł prawie żadnych konsekwencji, a mógł zabić pięć osób" - mówi w rozmowie z "Super Expressem" informator z SOP. Jak zdradza, po incydencie w Imielinie Marcin W. "trafił jedynie do zespołu zabezpieczającego wizyty osób ochranianych". Rzecznik SOP, ppłk Bogusław Piórkowski, nie odpowiedział na pytania dziennika o Marcina W. "Nie mogę rozmawiać o kadrach, nie zdradzamy personaliów funkcjonariuszy" - usłyszeli dziennikarze. Więcej w "Super Expressie".