Jego zdaniem, szefowa rządu odmawia opozycji prawa do krytyki procedury liczenia głosów po wyborach samorządowych. W tej sytuacji Jarosław Kaczyński mówi, że "musi się zastanowić", czy nadal zapraszać premier na posiedzenie klubu. W tej sytuacji rzeczniczka rządu Iwona Sulik pyta o intencje lidera PiS-u. Jej zdaniem wpływ na takie, a nie inne stanowisko prezesa Kaczyńskiego ma wyborczy werdykt, z którym nie może się pogodzić. - I stąd pewnie zastanawia się, czy podtrzymać zaproszenie dla pani premier, czy też nie. Albo jest poważne, albo to tylko gra polityczna - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej. Rzeczniczka rządu odniosła się też do oficjalnych wyników wyborów samorządowych. Procentowo wygrało je Prawo i Sprawiedliwość. Ale Platforma Obywatelska ma więcej radnych i to ona, razem z PSL-em będzie współrządzić w 15 na 16 sejmików wojewódzkich. - Polacy trzymają Prawo i Sprawiedliwość w przedpokoju i nie chcą go wpuścić dalej - powiedziała Sulik. Rzeczniczka rządu nawiązała też do stwierdzenia Jarosława Kaczyńskiego, który nazwał Ewę Kopacz "Urbanem z spódnicy". Jej zdaniem, prezes PiS-u nie potrafi wyjść z epoki PRL-u. Stąd - podkreśla - 13 grudnia i przywoływanie Jerzego Urbana. Dodaje, że prezes odwołuje się do emocji i antagonizuje społeczeństwo, co - jak mówi - jest dowodem bezsilności jego partii. Jarosław Kaczyński uważa, że wyniki wyborów samorządowych są nieprawdziwe i nierzetelne. Podkreśla, że nie zgadza się z taką sytuacją i zapowiada na 13 grudnia marsz przeciwko wyborczemu nadużyciu.