Prof. Ziejka zaapelował przy tej okazji do władz o wsparcie nauki, która może być siłą napędową gospodarki i wizytówką Polski. Gościem inauguracji na UJ był premier Marek Belka, który przyznał, że sumy łożone na naukę są "bardzo niewielkie, kilkakrotnie mniejsze, niż byśmy chcieli". Dodał on, że w tym roku udało się jednak powstrzymać spadek nakładów. W nowym roku akademickim studentów czeka rewolucja w systemie przyznawania stypendiów i pomocy materialnej. Zmiany na lepsze odczują przede wszystkim studenci zaoczni i wieczorowi oraz adepci uczelni prywatnych, którzy mają teraz takie samo prawo do stypendiów i pomocy materialnej, jak studenci dzienni. W tym roku, także po raz pierwszy, studenci z małych miejscowości mają szansę na stypendia unijne. Coraz droższe staje się natomiast studiowanie w systemie dziennym. Ceny w akademikach i stołówkach studenckich będą w tym roku wyższe niż rok temu. W niektórych miejscach nawet o 50 proc., bo uczelni nie stać na ich dofinansowanie ze swoich środków, a ustawa zabrania robić to z funduszy pochodzących z budżetu państwa. - Żeby studiować poza miejscem zamieszkania, potrzeba około 300 zł na wyżywienie, co najmniej 100 zł na dojazdy do szkoły, około 200 na podręczniki i pomoce naukowe oraz jakieś 200 zł na mieszkanie - wylicza Marcin Chałupka z Parlamentu Studentów RP. Dodał, że przy skromnych wymaganiach da się za to przeżyć. W Polsce jest obecnie około 1.8 mln studentów. Dwie trzecie z nich uczy się w szkołach państwowych, reszta zdobywa wiedzę w uczelniach prywatnych.