Na łamach Onetu ukazał się dziś materiał Janusza Schwertnera, w którym autor, powołując się na opinie 21 osób, opisuje sytuację panującą w Stowarzyszeniu. Pisze między innymi o mobbingu, zwyczajach związanych z rekrutacją, sposobie, w jaki zwalniano pracowników, "terapeutce od Stryczka". "Przykro nam" Po publikacji Onetu Stowarzyszenie WIOSNA opublikowało oświadczenie. Głos w sprawie zabrał również ks. Jacek Stryczek, który zamieścił na swoim profilu na Facebooku nagranie. "Przykro nam, że artykuł przedstawia wyłącznie opinie osób, które pracę w WIOŚNIE zapamiętały w ten sposób. Wśród opisanych sytuacji były takie, które nie miały miejsca lub ich przebieg był inny niż zostało to przedstawione. Informowaliśmy o tym autora tekstu, niestety nie zdecydował się na przedstawienie naszej perspektywy" - czytamy w oświadczeniu. "Nie chcemy pozostawiać Was z poczuciem, że WIOSNA ma coś do ukrycia. Nasza odpowiedź nie jest również obroną. Jesteśmy głęboko przekonani, a nawet więcej - z własnego doświadczenia po prostu to wiemy - że funkcjonowanie organizacji pozarządowej, która każdego dnia nie tylko stara się jak najlepiej realizować swoje cele społeczne i nieść mądrą pomoc, ale również - zupełnie dosłownie - walczy o finansowe przetrwanie, bywa bardziej skomplikowana i trudniejsza do zrozumienia z zewnątrz niż się to na pozór wydaje" - piszą członkowie Stowarzyszenia. Dalej czytamy, że "rozwój stał się możliwy dzięki pracy i zaangażowaniu setek ludzi, którzy uznali i przekonali się, że ideały WIOSNY są zbieżne z ich wartościami". "Nie ukrywamy tego, że mogło dochodzić w WIOŚNIE do sytuacji emocjonalnie trudnych, stresujących i powodujących u pracowników dyskomfort. Każdego, kto tego doświadczył, przepraszamy. Jednocześnie stanowczo oświadczamy, że nie akceptujemy w WIOŚNIE w relacjach z pracownikami praktyk, które zostały przedstawione w artykule. Trudno jest nam uwierzyć, że w istocie miały one miejsce, dlatego każdą z nich weryfikujemy" - napisano w oświadczeniu. "Sytuacje emocjonalnie trudne" O jakich sytuacjach emocjonalnie trudnych pisze Stowarzyszenie? Według rozmówców autora tekstu, dochodziło do sytuacji, w których ks. Jacek Stryczek poniżał swoich podwładnych, wykorzystując pozycję szefa, zaufanie, jakim obdarzali go pracownicy ze względu na fakt, że jest osobą duchowną, oraz idee i wartości, które dla wielu zatrudnionych były magnesem przyciągającym do organizacji. W materiale wideo, który pojawił się na profilu księdza na Facebooku, szef WIOSNY zaznacza, że większość zarzutów jest absurdalna. Wywiad po autoryzacji Ks. Stryczek udzielił autorowi publikacji wywiadu. Materiał został wysłany do autoryzacji. Jak dowiadujemy się z nagrania, praca nad tekstem po stronie Stowarzyszenia trwała cztery dni. WIOSNA chciała się "rzetelnie odnieść do zarzutów, które w większości uważała za absurdalne". Stryczek zarzuca Schwertnerowi, że dopisał w wywiadzie, który otrzymał do autoryzacji, pytania, których nie zadał, oraz odpowiedzi, które z ust prezesa Stowarzyszenia Wiosna nie padły. - Trudno było ocenić wypowiedzi w formie anonimowej - dodaje. - Nie krzyczę na co dzień - tłumaczy się ks. Stryczek. - Nawet nie wiem, jak miałbym się odnieść do tych wszystkich zarzutów - dodaje, wymieniając między innymi te dotyczące opinii na temat kobiet. - Pracuję z wieloma, współtworzę środowisko rozwojowe dla kobiet. Nie rozumiem... Przyjmuję, że są osoby, którym u nas się źle pracowało. Jako pracodawca nie mogę ocenić ich stanu zdrowia, więc trudno mi się do tego odnieść - mówi. Zachęca jednocześnie osoby wymienione w tekście z imienia i nazwiska do konfrontacji z tym, co wie druga strona. - Z pokorą przyjmuję to, że ludzie mówią o mnie źle, że mieli porażkę. Prawdą jest, że jestem wymagającym szefem - tłumaczy ksiądz. I dodaje: jesteśmy po prostu start-upem. Komunikat kurii Do sprawy odniosła się krakowska kuria, która w specjalnym komunikacie informuje, że ks. Stryczek został poproszony o szczegółowe wyjaśnienia na piśmie."Zarzuty pod adresem ks. Jacka Stryczka i Stowarzyszenia Wiosna, którego ks. Stryczek jest prezesem, zawarte w reportażu opublikowanym dzisiaj na portalu Onet.pl są bardzo poważne. Chociaż Stowarzyszenie Wiosna nie jest stowarzyszeniem kościelnym, to jednak ks. Jacek Stryczek, jako ksiądz Archidiecezji Krakowskiej podlega władzy kościelnej i dlatego przełożeni ks. Stryczka traktują te zarzuty z należytą powagą. Ks. Stryczek został poproszony o szczegółowe pisemne odniesienie się do oskarżeń" - napisał kanclerz kurii metropolitalnej ks. Tomasz Szopa. Ochronić ideę Szlachetnej Paczki "Szlachetna Paczka jest wielkim dziełem księdza. Bałam się, że opowiadając prawdę, równocześnie uderzę w tę ideę. Wszyscy się pewnie tego boimy. Sami ją współtworzyliśmy. Wielu z nas jest przerażonych na samą myśl, że Paczki mogłoby zabraknąć" - mówi jedna z osób cytowanych w materiale Onetu.W 2017 roku dzięki zaangażowaniu ponad 12 tys. wolontariuszy wsparcie otrzymało ponad 20 tys. potrzebujących rodzin w całej Polsce. Wartość materialna pomocy przygotowanej przez darczyńców SZLACHETNEJ PACZKI sięgnęła 54 mln zł. "Wierzymy, że tegoroczne edycje SZLACHETNEJ PACZKI i AKADEMII PRZYSZŁOŚCI przyniosą co najmniej tyle samo radości i pomogą zmienić na lepsze historie życia tysięcy Polaków" - czytamy w oświadczeniu Stowarzyszenia.