Struzik zwrócił się do prezydenta jako prezes powołanego we wtorek przez działaczy PSL Ruchu Obrony Polskiej Samorządności. Ruch - jak uzasadniał prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz - ma zrobić wszystko, by "nie dopuścić do dalszej dewastacji samorządu" i "rozbioru naszych małych ojczyzn" przez PiS. W przekazanym PAP liście do prezydenta Andrzeja Dudy, Struzik napisał m.in., że "to bardzo smutne, kiedy w naszym kraju w tak ważnych kwestiach, jak przyszłość dzieci i młodzieży, lekceważy się głos ich, rodziców, nauczycieli, organizacji pozarządowych, a także samorządów, które w praktyce będą realizować wprowadzone przez rząd zmiany". Według niego debata publiczna, konsultacje, rozmowy to "kwintesencja silnej i stabilnej demokracji". "Nie powinny być one traktowane jako przykry, urzędniczy obowiązek, ale jako narzędzie służące rzeczywistemu wsłuchiwaniu się w głos Polaków" - podkreślił Struzik. Zaapelował do prezydenta o zawetowania ustaw, nie po to - jak zaznaczył - by zupełnie je odrzucić, ale aby przygotować je "z należytą starannością i z poszanowaniem głosu rodziców, nauczycieli oraz samorządów terytorialnych". "Jestem przekonany, że pan prezydent, tak jak i my wszyscy, ma poważne wątpliwości, czy proponowane przez stronę rządową zmiany, choć zapewne podyktowane realną troską o jakość edukacji w naszym kraju, zostały rzeczywiście wypracowane na podstawie otwartej debaty publicznej" - napisał Struzik. Wskazał, że "to właśnie głos obywateli powinien być w tej dyskusji najlepiej słyszalny", ponieważ - jak uzasadnił - "to ich bezpośrednio dotknie ta reforma, to od niej zależeć będzie przyszłość najmłodszych pokoleń". Struzik podkreślił, że od miesięcy z gmin i powiatów docierają do niego niepokojące sygnały, o tym "jak wiele zamętu, niepokoju, chaosu wprowadziły plany reformy w życie młodzieży, ich rodziców, ale także nauczycieli i oczywiście samorządowców". "Zgodzi się pan prezydent zapewne, że tak ważne dla życia przyszłych pokoleń zmiany powinny być przygotowywane w skupieniu, z wielką rozwagą, roztropnością i co najważniejsze - ponad podziałami politycznymi. Nie powinno być tu miejsca na politykierstwo, zacietrzewienie i upór podyktowany nawet najlepszymi intencjami politycznymi" - napisał Struzik. Marszałek Mazowsza przekonuje poza tym, że samorządowcy najlepiej wiedzą, jak delikatną materią jest system edukacji. "To właśnie samorządy wspólnie z rodzicami i środowiskiem nauczycielskim od lat dbają o to, aby nasze szkoły funkcjonowały jak najlepiej, aby dawały jak najwięcej uczniom. To samorządy pozyskując środki unijne, ale także zaciągając wieloletnie kredyty, starały się dostosować budynki szkolne do potrzeb wynikających z kolejnych reform edukacji" - wyjaśniał. "Nie rozumiem zatem dlaczego i w imię jakich wartości, w toczącej się debacie głos samorządów i Rad Rodziców został zignorowany. Tak być nie powinno. Tak być nie musi" - napisał Struzik. Prezydent na podjęcie decyzji ws uchwalonych w grudniu ub.r. przez Sejm ustaw: Prawo Oświatowe i Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe ma czas do 9 stycznia.Zgodnie z przygotowaną reformą edukacji w miejsce obecnie istniejących szkół mają być: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum ogólnokształcące, 5-letnie technikum, dwustopniowe szkoły branżowe i szkoły policealne; gimnazja mają zostać zlikwidowane. Zmiany mają być wprowadzane stopniowo począwszy od roku szkolnego 2017/2018.Reforma wywołuje liczne protesty: samorządowców, rodziców, a nauczyciele związani z ZNP przygotowują strajk generalny w oświacie.