Poseł PiS Jarosław Zieliński uzasadniając poprawkę powiedział, że ten postulat wychodzi naprzeciw oczekiwaniom środowiska strażników. - To racjonalna, słuszna i niekosztowna poprawka - dodał. - Powinniśmy podnosić tę propozycję i ją rozpatrywać w kontekście obowiązków, zadań, uprawnień i pragmatyki pracy tej formacji i to jest główny kontekst naszych poprawek. To uzasadnia ich uchwalenie - powiedział Zieliński. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Adam Rapacki powiedział, że rząd nie może poprzeć tej poprawki. - Miejmy świadomość, że w kolejce po uprawnienia emerytalne służb mundurowych czeka również Straż Ochrony Kolei, Służba Celna, Inspekcja Transportu Drogowego, Straż Marszałkowska. Za chwilę zgłoszą się przedstawiciele firm ochroniarskich, którzy również realizują ważne zadania - mówił Rapacki. - Jeżeli zrobimy wyłom dla którejś z tych grup zawodowych, to za chwilę ustawi nam się kolejka innych grup zawodowych, które będą chciały wejść w system emerytalny służb mundurowych. (...) Nie stać państwa na przedwczesnych emerytów w sytuacji kiedy budżet nie jest w stanie tego pokryć - powiedział Rapacki. O przyjęcie poprawki PiS zaapelował prefekt krajowej rady komendantów straży miejskich i gminnych Artur Hołubiczko. Jak powiedział, "realizuje ona wieloletnie dążenia strażników". Ostateczni poprawkę PiS poparło 16 posłów, 23 było przeciw, nikt się nie wstrzymał. Nowelizowane przepisy dają strażnikom możliwość przeprowadzania kontroli osobistej i przeglądania bagażu podręcznego. Z takich uprawnień strażnicy będą mogli skorzystać jedynie w przypadku "uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa". Według projektu, kontrola osobista byłaby także możliwa w przypadku doprowadzania do izb wytrzeźwień oraz jeśli osoby swoim zachowaniem "dają powód do zgorszenia w miejscu publicznym, znajdują się w okolicznościach zagrażających ich życiu lub zdrowiu, albo zagrażają życiu i zdrowiu innych osób". W takim przypadku strażnik byłby zobowiązany niezwłocznie doprowadzić daną osobę do najbliższej jednostki policji. "We wskazanych powyżej sytuacjach istnieje uzasadnione przypuszczenie, że osoby, wobec których strażnik podejmuje działania, mogą posiadać przy sobie niebezpieczne przedmioty, których użycie wobec interweniującego strażnika grozić może spowodowaniem uszkodzenia ciała czy uszczerbkiem na zdrowiu strażnika" - podkreślono w uzasadnieniu. Według obecnie obowiązującego prawa, strażnik może zapobiegać omawianym niebezpieczeństwom jedynie w ramach obrony koniecznej. Projekt zakłada też, że strażnicy mogliby używać paralizatorów elektrycznych. "Konstrukcja takiego urządzenia nie wymaga bezpośredniego kontaktu fizycznego między osobą obezwładniającą a obezwładnianą i w związku z tym w znacznym stopniu może poprawić również bezpieczeństwo strażnika w przypadku konieczności zastosowania paralizatora" - podkreślono. W myśl projektu nadzór nad strażami zostanie powierzony wojewodzie (obecnie obowiązek ten spoczywa na Komendancie Głównym Policji). Projektodawcy chcą też, aby 29 sierpnia był dniem straży gminnej. Tego dnia została uchwalona ustawa o strażach gminnych. Od 16 lat funkcjonowania tej formacji liczba jednostek i strażników systematycznie wzrasta. W ok. 500 oddziałach w kraju zatrudnionych jest 10 tys. osób. Rocznie strażnicy w całym kraju interweniują w różnych sprawach prawie 2 mln razy.