Przerażona kobieta zadzwoniła pod numer 998. Przez prawie minutę nie było z nią kontaktu. Dyżurny starał się ją uspokoić. Tłumaczył krok po kroku, co powinna robić, by pomóc ojcu. Kazał udrożnić drogi oddechowe i rozpocząć masaż serca. Rozmowa trwała kilkanaście minut. Później przyjechało pogotowie ratunkowe i mężczyzna był już bezpieczny. Zdaniem Sławomira Podsiadłego, zastępcy komendanta radomskiej straży pożarnej, w takich sytuacjach wiedza i predyspozycje psychiczne pozwalają działać skutecznie. Najważniejsze, by nie ulec panice i zapanować nad emocjami osoby, która dzwoni po pomoc. 67-latek w porę trafił do szpitala pod opiekę lekarzy, a strażak zostanie nagrodzony.