- Od godziny 0 do godz. 16 było ponad 100 prób nielegalnego przekroczenia granicy, ok. 30 osób zatrzymano i prowadzone są wobec nich czynności - powiedziała Michalska. Zwróciła uwagę, że od początku sierpnia zatrzymano już ponad 960 osób, które nielegalnie przekroczyły granicę. Niektórzy mieszkańcy przygranicznych terenów obawiają się wzmożonego napływu nielegalnych imigrantów. - Jak to tak dalej będzie, to boję się, że może być tak, jak jakiś czas temu w tym francuskim Calais - mówiła mieszkanka niewielkiego miasta Krynki, które położone jest ok. 10 km od Usnarza Górnego, gdzie po białoruskiej stronie granicy z Polską koczuje grupa obcokrajowców. "Łapią coraz więcej" - Mam znajomych w Straży Granicznej, to mówią mi, że łapią coraz więcej nielegalnych imigrantów. Oni nawet się nie kryją przed pogranicznikami. Wychodzą do nich, żeby ich złapali - relacjonuje jeden z mężczyzn z Krynek. Dodaje, że kilka dni temu w oddalonym od Krynek o 5 km. Ostrówku straż miała zatrzymać kilku cudzoziemców. Od kilkunastu dni po białoruskiej stronie granicy z Polską koczuje grupa imigrantów. Przejście do Polski uniemożliwiają im SG i wojsko; teren kilkaset metrów od tego miejsca, gdzie są media i wolontariusze organizacji pozarządowych, zabezpiecza dodatkowo policja.SPRAWDŹ: Jakimowicz znów o tym mówi. Nie umie przestać!Według informacji Straży Granicznej, w obozowisku jest 24 lub nieco więcej osób; fundacja Ocalenie, której pracownicy i wolontariusze są w Usnarzu Górnym, czyli po polskiej stronie granicy i komunikują się z imigrantami za pomocą megafonów, otrzymuje od nich informacje, że w obozie są 32 osoby i wszystkie pochodzą z Afganistanu.