Zwrócił uwagę m.in. na zmiany w wyposażeniu - w "najnowocześniejszy sprzęt, służący do kontroli granic, który może być przydatny do reagowania przez państwo polskie na różnego rodzaju kryzysy". - W tym kryzys, jaki miał miejsce na granicy rosyjsko-ukraińskiej, gdzie pojawiały się "zielone ludziki", różnego rodzaju zjawiska, na które trzeba znaleźć odpowiedź, zanim staną się faktem - dodał Komorowski. - Po wcześniejszych naradach, także Rady Bezpieczeństwa Narodowego, są uruchomione prace nad wzmocnieniem potencjału ochrony polskiej granicy - powiedział prezydent. Jak tłumaczył, chodzi o wzmocnienie poprzez siły zbrojne Straży Granicznej w wypadku kryzysu, ale także "wykorzystanie potencjału Straży Granicznej na rzecz obrony w sytuacji kryzysu wojennego". Jak argumentował, ten "naprawdę duży potencjał i możliwości" może być i powinien być "bardzo poważnym wzmocnieniem militarnego systemu obrony Polski na wypadek kryzysu wojennego". Po przyjeździe do Grzechotek Komorowski w towarzystwie ppłka Straży Granicznej Tomasza Chwietkiewicza zwiedził przejście graniczne oraz obejrzał wystawę sprzętu wojskowego Służby Celnej i Straży Granicznej. Prezentowane były tam m.in. drony do zabezpieczania katastrof lotniczych, pojazdy wyposażone w system automatycznego odczytywania numerów rejestracyjnych aut oraz pojazdy wyposażone w urządzenie, które pozwala prześwietlać auto w trakcie jazdy. Sprzęt ten wykorzystywany jest na co dzień na polsko-rosyjskiej granicy. Następnym punktem wizyty prezydenta Komorowskiego w Grzechotkach był wspólny pokaz Straży Granicznej, Żandarmerii Wojskowej i żołnierzy 9 Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego. Scenariusz ćwiczenia przewidywał zatrzymanie osób, które nielegalnie przekroczyły granicę i wzięły jako zakładników funkcjonariuszy z przejścia granicznego. Przejście graniczne w Grzechotkach jest największym przejściem drogowym na polsko-rosyjskiej granicy. Są tam 23 pasy odpraw; dziennie przekracza to przejście ok. 6 tys. osób.