- Zatrzymaliśmy 21 nielegalnych imigrantów, w tym dziewięciu obywateli Iraku, czterech obywateli Syrii, czterech obywateli Afganistanu, trzech obywateli Egiptu i jednego obywatela Libanu - powiedziała ppor. Michalska. Dodała, że funkcjonariusze zatrzymali również jednego obywatela Armenii, który miał pomagać w nielegalnym przekroczeniu granicy. - Miał wywieźć samochodem osobowym dwóch obywateli Syrii i jednego obywatela Afganistanu - przekazała. Podkreśliła, że "funkcjonariusze Straży Granicznej, kiedy zauważą osoby próbujące nielegalnie przekroczyć granicę, nawet jeżeli już wejdą na nasz teren, są uprzedzane, że są w Rzeczpospolitej Polskiej, i że zostaną zatrzymane, gdyż będą przebywać nielegalnie". - Wiele z tych osób jest zdezorientowanych. Są one przekonane, że przekraczają granicę polsko-niemiecką. Wiele z nich zawraca samych. Dajemy im tę szansę, aby dostosowali się do przepisów prawa - oznajmiła. CZYTAJ: Celebryci pozywają Sylwestra Latkowskiego. Za film o "Zatoce Sztuki" Migranci w Usnarzu Górnym. Co się dzieje? Rzeczniczka Straży Granicznej poinformowała ponadto, że po białoruskiej stronie na wysokości Usnarza Górnego sytuacja w koczowisku obcokrajowców pozostaje bez zmian. - Widzimy między 20 a 30 osób. Raz jest 24, raz 25, innym razem 28. Osoby tam przebywające dostają regularnie jedzenie od strony białoruskiej. Wczoraj o godz. 19.30 dostali ciepłe posiłki, dostają papierosy, zauważyliśmy, że otrzymali słodycze - powiedziała. Grupa cudzoziemców koczuje po białoruskiej stronie od trzech tygodni. Pilnują jej funkcjonariusze białoruskich służb, a po polskiej stronie granicy strzeże SG, policja i wojsko. ZOBACZ: Wokalistka zespołu Farba po latach zapomnienia chce wrócić na top. Uda się jej?