Juszczak trafiła na oddział obserwacyjny warszawskiego szpitala przy ul. Banacha. Została zwolniona do domu około godz. 15 i wyjechała wraz z koleżankami do Kalisza. - Czuję się już bardzo dobrze, chociaż jestem osłabiona - powiedziała w poniedziałek wieczorem. Przyznała, że odczuwa jeszcze lekkie zawroty głowy. Jak powiedziała, "w razie potrzeby nie zamierza zrezygnować z udziału w protestach pielęgniarek, ale to zależy, kiedy "dojdzie do siebie". W namiotowym "białym miasteczku" pod budynkiem kancelarii premiera nadal głodówkę prowadzi sześć pielęgniarek. Poniedziałek jest 14. dniem protestu pielęgniarek w Warszawie.