- Będziemy startować z trzech miejsc w Warszawie. (...) To są aleje Ujazdowskie przed KPRM, bo Morawiecki powiedział, żeby w niego uderzać, a nie w innych, więc idziemy. Dalej Plac Zamkowy (...) i Plac Zawiszy - najbliżej siedziby zła, czyli siedziby PiS. Gdzie pójdziemy, to się okaże - ogłosiła w czwartek Agnieszka Czerederecka ze Strajku Kobiet. Strajk Kobiet zaapelował także do uczestników piątkowego wydarzenia, aby nie przyjmować mandatów. Klementyna Suchanow dodała ponadto, aby zgłaszać akty agresji, jeśli takie pojawią się na marszu. - Możemy spodziewać się prowokacji, ponieważ widać w ostatnich dniach, że takie sytuacje zaczynają się pojawiać - wyjaśniła. Mówiąc o planie na kolejne dni przekazano, że w poniedziałek planowane są kolejne blokady miast, a w środę "łańcuch solidarności" - manifestacje w mniejszych miastach w celu wsparcia organizatorów protestów. Protesty przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego w wielu miastach całego kraju trwają od zeszłego czwartku, kiedy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r., zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją.