W czwartek (29 października) Prokuratura Krajowa wydała oświadczenie, że osoby, które organizują nielegalne zgromadzenia, stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia wielu osób, "z czego doskonale zdają sobie sprawę". PK dodała, że organizowanie obecnie ulicznych protestów "jest skrajnie nieodpowiedzialne". W piątek (30 października) olsztyńska policja skieruje do sądu rodzinnego w tym mieście sprawę 14-letniej dziewczyny, która w poniedziałek szła na czele marszu protestacyjnego związanego z ubiegłotygodniowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Dziewczyna została wylegitymowana w poniedziałek podczas marszu protestacyjnego, w którym uczestniczyło ok. dwa tysiące osób. - Dziewczyna szła na czele tego pochodu, wykrzykiwała hasła - powiedział oficer prasowy policji w Olsztynie Rafał Prokopczyk. Jak mówił - funkcjonariusze uznali, że skoro dziewczyna przewodziła protestowi, to jest jedną z jego współorganizatorek. Klementyna Suchanow: Staniemy za każdą represjonowaną dziewczynką, kobietą W piątek do tej sprawy odniosły się przedstawicielki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Klementyna Suchanow mówiła, że do organizatorów dotarła wiadomość o 14-latce, zaznaczyła jednak, że nie wiedzą oni, czy ta wiadomość jest w pełni wiarygodna. - Niemniej jednak powtarzam raz jeszcze, że jeśli którakolwiek z nas zostanie zatrzymana, będzie to jakby wypowiedzenie ponownej, drugiej wojny w stosunku do wszystkich pozostałych - podkreśliła. - I staniemy solidarnie za każdą jedną taką dziewczynką, kobietą, która będzie represjonowana z powodu tego, że broni swoich praw i swojej godności - podkreśliła. Przypomniała, że w protestach masowo biorą udział dzieci, młodzież i studenci. - Oni są duchem tego protestu, są naszymi dziećmi również - dodała. Podkreślała, że przedstawiciele Strajku Kobiet nie pozwolą ich skrzywdzić i pomogą w każdej sytuacji. Apelowała też, by wszystkie osoby, którym dzieje się krzywda, zgłaszały się do organizatorów. Marta Lempart: Determinacja osób protestujących jest duża Marta Lempart mówiła, że przedstawiciele Strajku Kobiet są w kontakcie z organizatorami protestów w pozostałych miastach w Polsce. Mówiła również, że jest "dość duży odzew na różne pogróżki" wobec organizatorów protestów, zaznaczając, że powstaje sieć solidarności wśród nich. - Plan, który prawdopodobnie obmyślają panowie, czyli taki, żeby być może zostawić nas w spokoju, ale zabrać się za osoby, które minister Zbigniew Ziobro i pan Jarosław Kaczyński uważają, że łatwiej przestraszyć, nie wypali - zapowiedziała. - Nie tylko dlatego, że my tym wszystkim osobom pomożemy, ale dlatego, że te osoby są gotowe przejść od razu w taki tryb waleczny, którego my musiałyśmy się uczyć przez jakiś czas - mówiła. Zaznaczyła, że ludzie, którzy teraz się buntują i wychodzą na ulice, bardzo szybko odrabiają lekcje. - Jeżeli plan jest taki, żeby aresztować sobie 30 osób w różnych miejscach Polski, wybierając tych, którzy wydają się zaangażowani po raz pierwszy, albo są mniej zaangażowani, to zapewniam, że ten plan nie wypali - podkreśliła. Jak dodała, determinacja osób protestujących jest duża. - Widzimy to, że żadna represja w tym kierunku nie zadziała, także taka rozproszona - powiedziała. Zapowiedziała przy tym, że organizatorzy protestów odpowiedzią na takie działania solidarnością rozproszoną. Powołanie Rady Konsultacyjnej Marta Lempart przypomniała także, że pierwszym postulatem protestujących jest przyznanie, że orzeczenie TK w sprawie aborcji "nie jest żadnym wyrokiem". - Ale zważywszy na to, co dzieje się na ulicy, jakie hasła tam padają i w jakiej sprawie protestują ludzie w całej Polsce, naszym głównym postulatem i końcowym jest dymisja rządu - dodała. Poinformowała jednocześnie o powołaniu Rady Konsultacyjnej. - Na temat warunków dymisji rządu, jeżeli rząd oczywiście będzie chciał rozmawiać, bo na razie rozmawia z nami za pomocą gazu (...), będzie rozmawiać z rządem wtedy Rada Konsultacyjna, którą powołujemy - powiedziała. Zaznaczyła, że Rada ma się zebrać po raz pierwszy w niedzielę. Suchanow zaznaczyła, że nie może jeszcze podać nazwisk osób, które znajdą się w składzie Rady Konsultacyjnej. - Chcemy, żeby w radzie znalazły się eksperci i ekspertki od tematów, które pojawiają się w postulatach tak, żebyśmy mogli polegać na ich wiedzy - zaznaczyła. - Znajdują się także osoby, którym ufamy z tego pokolenia "Solidarności", którzy mają doświadczenie w przeprowadzaniu takich operacji - powiedziała. Jak dodała, są tam również ludzie ulicy, a także przedstawiciele młodzieży, którą tak tłumnie widać na ulicach.