Po raz pierwszy pracownicy Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Gliwicach protestowali w tej samej sprawie we wrześniu ubiegłego roku. - Minęło pół roku, a sprawa nie posunęła się ani o krok do przodu. Pracownicy są rozgoryczeni i zmęczeni sytuacją w firmie - mówi Dariusz Dragon z komitetu strajkowego. Strajkujący zapowiadają, że w razie braku reakcji następnym krokiem może być okupacja zakładu. Poza przywróceniem układu zbiorowego pracy i odwołaniem zarządu, związkowcy domagają się również utrzymania dodatków do pensji i podwyżki najniższych stawek wynagrodzeń. Gliwicki PKM zatrudnia ok. 480 osób. Codziennie ok. 130 autobusów, obsługuje ponad 90 linii komunikacyjnych w Gliwicach i najbliższym rejonie. Związkowcy zapowiadają, że nie chcą utrudniać życia pasażerom, o ile nie zmusi ich do tego zarząd przedsiębiorstwa.