Związkowcy z "Solidarności" PKP uważają, że rząd i sama PKP nie wywiązują się z porozumień. Dotyczyły one m.in. zapewnienia większych pieniędzy na przewozy regionalne i opracowania jasnej polityki transportowej w krajowych przewozach regionalnych. Związkowcy obawiają się też, że zmiany w PKP, bez realizacji ich postulatów, doprowadzą do pogorszenia warunków pracy kolejarzy, a także do likwidacji stanowisk pracy. Zarząd PKP uważa, że ogłoszenie strajku, nawet krótkotrwałego, nie rozwiąże problemów spółki. Lublin Protestujący kolejarze blokowali przez blisko dwie godziny ruch pociągów na dworcu kolejowym w Lublinie. Około godz. 9.15 związkowcy zeszli z torów. Protest przebiegał spokojnie. O godz. 7.30 na tory od strony Warszawy wyszło około 300 kolejarzy. Druga grupa protestujących blokowała tory z przeciwnej strony dworca. Protestujący zatrzymali m.in. pociąg do Kostrzyna przez Warszawę, który miał odjechać z lubelskiego dworca o godz. 7.30 i pociąg z Chełma do Warszawy odjeżdżający planowo z Lublina o 8.30. - Dwa pociągi, do Chełma i Dęblina, zostały odwołane; kilka będzie miało opóźnienia. Planowy ruch przywrócimy w czasie do dwóch godzin - powiedział dyrektor Zakładu Przewozów Regionalnych PKP w Lublinie Zbigniew Tracichleb. Kraków Kolejarze zakończyli godzinny protest na stacji Kraków Główny. Rano kilkudziesięciu związkowców zablokowało ruch na stacji, przez co w trasę nie wyjechało lub miało opóźnienia sześć pociągów. Związkowcy z flagami i transparentami wyszli na tory o godzinie ósmej rano. Blokowali wyjazd z dworca w kierunku zachodnim, wstrzymując w ten sposób wyjazdy pociągów do m.in. Czechowic-Dziedzic, Kozłowa, Katowic, a także ekspresu do Warszawy i Berlina. Od strony Tarnowa i Zakopanego ruch odbywał się bez przeszkód. Przewodniczący Okręgowej Sekcji Kolejarzy NSZZ "Solidarność" w Małopolsce Henryk Sikora poinformował, że kolejarze protestują, ponieważ rząd i spółka nie traktują poważnie i nie realizują ich postulatów związanych z dofinansowaniem z budżetu państwa kolejowych przewozów międzyregionalnych i wojewódzkich. Protestują też przeciwko odwoływaniu pociągów, zwolnieniom pracowników kolei oraz regionalizacji i tworzeniu kolejowych spółek samorządowych. Po zakończeniu blokady kolejarze udali się z petycją do marszałka województwa małopolskiego. Domagają się w niej przeznaczenia z budżetu województwa w przyszłym roku 39 mln zł na funkcjonowanie kolejowych regionalnych przewozów pasażerskich, stworzenia regionalnej polityki preferującej rozwój transportu kolejowego oraz ograniczenia komunikacji kołowej w rejonie dużych aglomeracji miejskich w Małopolsce. - Ograniczony zasięg protestu w województwie małopolskim oraz godziny rozpoczęcia i krótki czas jego trwania wynika z naszej troski o podróżnych i chęci zminimalizowania utrudnień spowodowanych przez protest - zaznaczył Sikora. Kolejarze zapowiadają, że jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, zradykalizują swoje protesty, aż do bezterminowego wstrzymania ruchu na kilku węzłach na terenie województwa. Poznań Kilka minut po godzinie 9. zakończył się godzinny protest trzech kolejarskich związków zawodowych, których przedstawiciele blokowali tory na Dworcu Głównym w Poznaniu. Jak poinformował zastępca dyrektora Wielkopolskich Przewozów Regionalnych Kazimierz Budynkiewicz, protest spowodował opóźnienia w odjeździe 10 pociągów z poznańskich stacji kolejowych; na czas do stacji nie dojechało 18 pociągów. Białogard Zakończył się strajk ostrzegawczy ponad 40 kolejarzy, którzy dzisiaj rano w proteście przeciwko likwidacji połączeń regionalnych zatrzymali pociągi w Białogardzie. Na trasy wyjechały opóźnione składy do Szczecina, Piły, Kołobrzegu, Koszalina, Słupska i Poznania. - W specjalnym komunikacie przeprosiliśmy podróżnych za utrudnienia. Nasza akcja ma pomóc związkowcom w jutrzejszych rozmowach z PKP i rządem i mam nadzieję, że dla dobra wszystkich znalezione zostanie rozsądne rozwiązanie. Chcemy utrzymać miejsca pracy a rozkład jazdy musi odpowiadać potrzebom ludzi - powiedział prowadzący protest Marek Przeradzki z kolejowej "Solidarności". Podczas strajku kolejarze podtrzymali swoje postulaty z 10 grudnia wyrażone w trakcie ulicznej manifestacji pod Urzędami Wojewódzkim i Marszałkowskim w Szczecinie. Domagali się wtedy m.in. zagwarantowania w budżecie województwa kwoty nie mniejszej niż 32 mln na przewozy regionalne oraz zachowania w rozkładzie jazdy nie mniej niż 200 pociągów kursujących w Zachodniopomorskiem. Białystok Zakończyła się też pikieta kolejarskich związkowców w Białymstoku. Zapowiedzieli oni, że przejdą do bardziej drastycznych form protestu, z blokowaniem torów włącznie, jeśli samorząd województwa podlaskiego nie zwiększy finansowania przewozów regionalnych. Przez kilkanaście minut kilkadziesiąt osób pikietowało przed budynkiem, w którym odbywa się sejmik samorządowy województwa - ma on m.in. zająć się głosowaniem nad przyszłorocznym budżetem. W projekcie budżetu na 2005 rok samorząd zapisał na dofinansowanie kolei 9 mln zł, w tym roku przekazał 11 mln zł. Związkowcy obawiają się, że z powodu ograniczonego finansowania dojdzie do zwolnień pracowników. Marszałek Podlasia Janusz Krzyżewski tłumaczył im, że jeśli spółka PKP Przewozy Regionalne nie wykaże swego rachunku kosztów, nie ma szans na większe dofinansowanie, bo samorząd nie ma pewności, jakie one są w rzeczywistości.