30m2 dla 8 osób to trochę ciasno i zbyt wąsko, ale nie marudzą. Kłopot w tym, że starsze dzieci w domu nie mają prywatności, a poza nim słyszą, że są "patologią", bo jest ich dużo. Agnieszka podkreśla, że zawsze będzie mamą siódemki, a nie szóstki dzieci. Bo choć Katarinka zmarła, oni nie zapomną. Pociąg ekspresowy Agnieszka od zawsze pragnęła dzieci. W jej rodzinnym domu było ich tylko dwoje: ona i brat, dlatego marzyła o wielkiej rodzinie. Dzisiaj mówi, że czuje się jak pociąg ekspresowy. Żeby ze wszystkim zdążyć jest ciągle w biegu: zrobić łazanki, posprzątać, zadania w zeszytach sprawdzić, wywiadówki zaliczyć i nie zapomnieć o urodzinach. - Bywa ciężko, ale nie żałuję ani jednego. Dzieci są dla mnie jak motor napędowy, rano wstaję bez budzika - opowiada dumna mama. Znicz raz w tygodniu Najpierw zaczęły się problemy finansowe ze względu na drogie leczenie chorego dziecka. Potem, zawalił się ich świat przez jego śmierć. Wiedzieli, że życie chorej na porażenie mózgowe Katarinki będzie krótkie, choć mieli więcej nadziei, niż dawali im lekarze. Agnieszka rehabilitowała córkę sama. W domu, czasem w szpitalu. Nie mieli pieniędzy na specjalistów, ani zrozumienia sąsiadów. Nawet pani z opieki społecznej namawiała do oddania dziewczynki do zakładu opiekuńczego i przez odmowę rodziców nie przyznała dofinansowania rehabilitacji. Znów mogli liczyć tylko na siebie. Choć żyła dwa i pół roku, Agnieszka też dzisiaj czuje się jej mamą. W niedziele, zanim każdy zajmie się swoimi sprawami, wspólnie odwiedzają cmentarz. Taki rodzinny rytuał. Pomagaj ze SZLACHETNĄ PACZKĄ i daj rodzinom w potrzebie siłę do walki Serce dla obcych ludzi - Mama troszczy się o nas i pomaga nam w lekcjach - opowiada Paulina. Wspomina, że w SZLACHETNEJ PACZCE dostała torbę z napisem: "yolo", nie wie co to znaczy, ale cieszy się i do dziś pakuje do niej szkolne książki. Agnieszka mówi, że ważniejsze od prezentów było dla niej to, że wolontariuszki - młode i wyluzowane dziewczyny, traktowały jej chore dziecko normalnie: - Moja wiara w ludzi się zwiększyła, bo nie zostaliśmy znów potraktowani z pogardą przez to, że jest nas dużo i żyjemy bardzo skromnie. Dodaje, że Paczka to dla niej ludzie, którzy okazują obcym serce za zwykłe "dziękuje". To dla niej ważne, bo w życiu usłyszała za dużo krzywdzących słów. Własny pokój dla każdego dziecka - o tym marzy. Choć Urząd Miasta odmówił przyznania mieszkania socjalnego, ciągle myśli, że jakoś się uda. Nie jest łatwo, ale dziś z nadzieją patrzą w przyszłość. - Mieć tyle rodzeństwa jest dobrze, śmiesznie i wesoło. Mamy trochę mało miejsca, ale ja się cieszę - uśmiecha się Paulina. Medal dla Pawła Fajdka Rodzina pani Agnieszki to bohaterowie, którzy mimo przeciwności nie poddają się i walczą. To właśnie za swoją wytrwałość otrzymali Medal za Waleczność od Pawła Fajdka - dwukrotnego mistrza świata w rzucie młotem. Sportowiec przeżył największą porażkę swojego życia 3 lata temu, gdy nie przeszedł eliminacji na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Po upadku znalazł w sobie siłę do walki, dzięki wsparciu najbliższych. Dlatego teraz sam kibicuje tym, którym jest trudno. Paweł Fajdek i rodzina pani Agnieszki odzyskali siły do walki dzięki wsparciu innych. Dzisiaj tysiące potrzebujących rodzin walczą z biedą i potrzebują Twojej pomocy.Pomagaj ze SZLACHETNĄ PACZKĄ i daj im siłę do walki