Zmieniany przepisach w ubezpieczeniach komunikacyjnych, sprawią sporo kłopotów i kierowcom i policjantom. Problemy czekają przede wszystkim duże miasta, gdzie już wcześniej na przyjazd patrolu czekało się nawet ponad godzinę. W Krakowie - na przykład - w ciągu dnia policjanci wyjeżdżają średnio do prawie 50 wypadków i kolizji. Niekiedy na ich przyjazd trzeba było czekać nawet 3 godziny. Teraz może być jeszcze gorzej. - Ubezpieczyciele żądają, aby każde zdarzenie likwidowali policjanci ruchu drogowego. Nawet stłuczka wymaga obecności policji i sporządzenia notatki pokolizyjnej - wyjaśnia kom. Artur Kliszczyk z małopolskiej drogówki. Funkcjonariusze uprzedzają, że na radiowóz trzeba będzie teraz poczekać znacznie dłużej, wg czarnego scenariusza nawet kilka godzin. Zmiana przepisów sparaliżuje właściwie pracę każdej drogówki w Polsce. Wyłudzenie odszkodowań będzie teraz niewątpliwie trudniejsze.