Sejm uchwalił w piątek nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która według autorów ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Nowela trafi teraz do prac w Senacie. Rzecznik SN: Nowela narusza konstytucyjne zasady Sędzia Aleksander Stępkowski odnosząc się do przyjętych przez Sejm przepisów ocenił, że "uchwalona ustawa jest na wielu poziomach niezgodna z konstytucją". - Przede wszystkim, narusza konstytucyjną zasadę ochrony tożsamości konstytucyjnej w procesie integracji europejskiej, która wyraźnie wskazuje organizację wymiaru sprawiedliwości jako sferę, w której Rzeczpospolita nie przekazała żadnych kompetencji Unii Europejskiej - ocenił rzecznik. Jak zaznaczył "nikt tymczasem nie stara się ukryć, że na kształt tej nowelizacji zasadniczy wpływ miała Komisja Europejska". - Możliwość kształtowania treści tej ustawy przez Sejm RP została de facto sprowadzona do minimum. Prowadzi to do sytuacji, w której treść ustawy nie jest kształtowana faktycznie przez przedstawicieli narodu, ale przez wąską grupę negocjatorów ze strony rządu i KE, których mandat demokratyczny często może budzić wątpliwości - podkreślił sędzia Stępkowski. Według uchwalonej nowelizacji sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Przewidziano też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Nowela uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy". "Daleko idące osłabienie niezawisłości sędziowskiej" W ocenie rzecznika SN przyjęta nowelizacja "pozwala na osiągnięcie skutków, które starano się uzyskać niekonstytucyjną uchwałą zdekompletowanych trzech izb SN w styczniu 2020 r.". - Ustawa pozwala bowiem na trwałe odsunięcie od orzekania legalnie wybranych sędziów, którzy formalnie pełnią swój urząd. Rozwiązania przewidziane w tej ustawie stanowią również daleko idące osłabienie niezawisłości sędziowskiej, bowiem pozwalają wytworzyć sytuację orzekania pod groźbą negatywnej oceny przez skład w NSA - wskazał sędzia Stępkowski. Według niego "taka sytuacja może kreować warunki do stosowania nieformalnej presji lub do orzekania w sposób konformistyczny i biorący pod uwagę kwestie pozaprawne". Jak podkreślił rzecznik SN - tym samym - "konstytucyjne gwarancje niezawisłości sędziowskiej zostały wydrążone z ich istotnej treści". Wydana w styczniu 2020 r. przez trzy izby SN: Karną, Cywilną i Pracy, uchwała stanowiła, że "nienależyta obsada sądu występuje wtedy, gdy w składzie sądu znajduje się osoba wyłoniona na sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa", której sędziowscy członkowie wyłonienie zostali na mocy zreformowanych przepisów. W uchwale zaznaczono m.in., że w odniesieniu do ówczesnej Izby Dyscyplinarnej SN ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania. Z kolei w przypadku sądów powszechnych nienależyta obsada występuje tylko wówczas, jeżeli "wadliwość procesu powoływania sędziów prowadzi w konkretnych okolicznościach do naruszenia standardów niezawisłości i bezstronności" w rozumieniu Konstytucji RP i prawa europejskiego. W kwietniu 2020 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł natomiast, że uchwała trzech izb SN jest niezgodna z konstytucją. Müller reaguje: O konstytucyjności przepisów decyduje TK - O konstytucyjności przepisów w Polsce decyduje Trybunał Konstytucyjny, a nie Sąd Najwyższy - powiedział w niedzielę rzecznik rządu Piotr Müller w Polsat News, odnosząc się do słów Aleksandra Stępkowskiego. - Zgadzam się z panem sędzią, że to polskie ustawodawstwo ma regulować kwestię wymiaru sprawiedliwość i waśnie polskie ustawodawstwo to reguluje tą ustawą - mówił Müller. Jego zdaniem po ewentualnym wejściu w życie uchwalonej ustawy nie dojdzie do paraliżu w sądownictwie. - A jeżeliby doszło do jakiejś sytuacji, które będą niewłaściwe to pamiętajmy o tym, że to są regulacje ustawowe. Więc jeżeliby jakieś negatywne działania się pojawiły, które wykraczałyby poza kompetencje wynikające z ustawy, czyli byłyby nadinterpretacją tych przepisów, to przepisy zawsze można uściślić - dodał.