Lech Kaczyński wręczając nominację Stasiakowi podkreślił, że jest on osobą młodą, ale doświadczoną. Podziękował też Kownackiemu - którego w poniedziałek odwołał ze stanowiska - za prawie roczną, owocną pracę. Prezydentowi jest przykro Podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim L.Kaczyński zaznaczył, że okoliczności, w których musiał podjąć decyzję o odwołaniu Kownackiego są znane i nie ukrywa, że dla niego "bardzo przykre". Kownacki nie był obecny na poniedziałkowej uroczystości. Według informacji PAP ze źródeł zbliżonych do współpracowników prezydenta, wyjechał z Warszawy, ponieważ jest na urlopie. Lech Kaczyński przypominał drogę zawodową Stasiaka. Podkreślił, iż był on jego wieloletnim współpracownikiem - m.in. z NIK, czy z czasów, kiedy był prezydentem Warszawy. Zwrócił też uwagę, że Stasiak jest absolwentem pierwszego rocznika KSAP. Stasiak zlikwidował "ośrodek zła" Prezydent ocenił, że Stasiak odpowiedzialny w stolicy za sprawy bezpieczeństwa spowodował, że straż miejska zmieniła się w "policję miejską", a Warszawa stała się miastem znacznie bardziej bezpiecznym. Jak dodał, z równym powodzeniem Stasiak załatwiał sprawy administracyjne, m.in. odpowiadał za likwidację w stolicy klubu Labirynt, który - zdaniem L.Kaczyńskiego - był "ośrodkiem zła". - Życzę ci Władku, żebyś z tym samym powodzeniem kierował Kancelarią Prezydenta RP - zwrócił się prezydent do nowego szefa swojej Kancelarii. Stasiak zadeklarował podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami w Pałacu Prezydenckim po oficjalnej uroczystości, że jako szef Kancelarii Prezydenta postara się wspierać Lecha Kaczyńskiego jak najlepiej. "Bardzo mi miło, że prezydent zechciał mi zaufać i powierzyć tę misję. Postaram się ją wypełniać jak najlepiej. Wiem, że to misja trudna i odpowiedzialna" - podkreślił. Stasiak: Przyjąłem gratulacje od Kownackiego Jak zaznaczył, Kancelaria Prezydenta to instytucja, której konstytucyjnym zadaniem jest wspieranie prezydenta w wypełnianiu jego obowiązków jako głowy państwa. - Myślę, że dużo pracy przed nami, dużo projektów, dużo planów, dużo ważnych przedsięwzięć - mówił Stasiak. Poinformował też, że przyjął gratulacje od Kownackiego, którego - jak zaznaczył - dobrze wspomina i jest mu wdzięczny za współpracę. Stasiak dodał, że Kownacki podczas ich rozmowy nie zgłaszał żadnych pretensji. "Mieliśmy dobrą rozmowę" - ocenił nowy szef Kancelarii. - Nie zauważyłem cienia żalu, rozdrażnienia, rozżalenia - podkreślił. "Chcę, by Polacy zobaczyli prezydenta takim, jakim jest" Stasiak - jak mówił - chciałby, aby Polacy mogli zobaczyć prezydenta takim, jakim jest. - Pan prezydent Kaczyński jest człowiekiem, który ma skrystalizowaną, jasną, pełną wizję państwa, funkcjonowania społeczeństwa, solidarności społecznej, ma wizję budowy wspólnoty, wzajemnego wsparcia, szanowania się Polaków - wyliczał. Podkreślił też, że Lech Kaczyński jest człowiekiem autentycznym, pracowitym i chciałby, żeby to Polacy zobaczyli. Odnosząc się do spraw bieżących podkreślił, że warto teraz rozmawiać o systemie finansów publicznych. Wyraził przekonanie, że rząd pokaże prezydentowi, a także wszystkim precyzyjne założenia budżetu państwa na 2010 rok, a także skutki nowelizacji tegorocznego budżetu. Stasiak: Piąty szef Kancelarii Prezydenta Stasiak jest piątym szefem Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Funkcję tę od grudnia 2005 roku pełnili: Andrzej Urbański, Aleksander Szczygło, Anna Fotyga i Piotr Kownacki. Pełniącymi obowiązki szefa prezydenckiej kancelarii byli także: dwa razy Robert Draba oraz krótko przed objęciem tej funkcji - Kownacki. W ubiegły weekend "Dziennik" opublikował wywiad z Kownackim, który mówił m.in., że prezydent jest "zbyt szczery i zbyt prostolinijny" i ma "o to do niego pretensje". "Fundamentalnie nie zgadzam się z jego praktyką działania bez żadnego planu. Sądzę, że powinny być wytyczone konkretne cele i sposoby ich realizacji. Uważam też, że prezydent powinien mieć ustalony kalendarz zajęć i jego się trzymać" - podkreślił w wywiadzie Kownacki. Po tym wywiadzie, w zeszły poniedziałek, Kancelaria Prezydenta poinformowała na swojej stronie internetowej, że Kownacki został urlopowany. Co o Stasiaku myślą politycy? Mariusz Błaszczak (PiS) uważa, że prezydent dokonał słusznej decyzji powołując Władysława Stasiaka na szefa swojej kancelarii. Politycy PO i PSL oceniają, że to zmiana mało znacząca - choć na lepsze. Krytycznie o nominacji Stasiaka wypowiada się Marek Wikiński (Lewica). - Wszyscy ludzie w Kancelarii Prezydenta uzależnieni są od polityki PiS. Tam rządzi Jarosław Kaczyński, który prowadzi politykę zimnej wojny domowej i taką politykę będzie musiał realizować Stasiak" - podkreślił wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO). Według niego, Stasiak na stanowisku szefa Kancelarii Prezydenta nie usunie żadnych napięć w polityce wewnętrznej. Polityk PO przyznał jednocześnie, że Stasiak będzie lepszym szefem Kancelarii, niż inny kandydat - Aleksander Szczygło. - Stasiak jest sympatyczny, delikatny, ma wdzięk, jest uprzejmy i bez agresji. Nie jest antypatyczny i gruboskórny, jak Szczygło. Ale jego nominacja i tak nic nie zmieni. To nie on będzie decydował o polityce Pałacu Prezydenckiego - ocenił Niesiołowski. Zamiana "K" na "S"? Wiceszef PO Waldy Dzikowski podkreślił, że zastąpienie Kownackiego Stasiakiem to wewnętrzna sprawa prezydenckiej kancelarii. Według niego, zmiana nie jest znacząca, bo na miejsce jednego najbliższego współpracownika L.Kaczyńskiego przyszedł drugi. - Na ten moment - pół żartem pół serio - różnica polega na tym, że nazwisko jednego zaczyna się na :"k", a drugiego na "s - powiedział Dzikowski. Dopytywany, czy Stasiak będzie lepszym partnerem do rozmów niż Kownacki, Dzikowski ocenił, że Stasiak "bardziej waży słowa" i "dłużej trwa, zanim wyartykułuje wnioski". "To chyba dobrze w polityce" - dodał. Wywiad, w którym Kownacki ostro skrytykował pracę prezydenckiej kancelarii Dzikowski nazwał "do bólu szczerym". - Wyglądało, jakby to było ostatnie pożegnanie - dodał Dzikowski przyznając, że nie dziwi się odwołaniu Kownackiego. - Chyba żaden szef nie życzy sobie aż takiej szczerości, zwłaszcza, jeśli ta szczerość jest artykułowana na zewnątrz - powiedział. Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak ocenił, że prezydent dokonał dobrego wyboru. Według niego, Stasiak to osoba przygotowana merytorycznie do nowej funkcji, doświadczona w pracy administracyjnej oraz gwarantuje, iż kancelaria będzie działała sprawnie. "Stasiak gwarantuje zaufanie na linii prezydent - szef kancelarii" W ocenie Błaszczaka, Stasiak przede wszystkim gwarantuje zaufanie na linii prezydent-szef kancelarii. Według polityka, Kownacki to zaufanie popsuł wywiadem, w którym skrytykował działanie kancelarii i prezydenta. Dlatego, zdaniem Błaszczaka, nie ma nic zaskakującego w decyzji Lecha Kaczyńskiego. Polityk PiS spekulacjami nazwał dociekania, czy Kownacki padł ofiarą walk personalnych w kancelarii. - Zamienił stryjek siekierkę na kijek - tak zmiany w Kancelarii Prezydenta ocenił wiceszef klubu Lewicy Marek Wikiński. - To zmiana na gorsze, zmiana pokazująca hermetyczność pana Lecha Kaczyńskiego, zmiana która świadczy o tym, że odsunęli się od niego najbliżsi współpracownicy, którzy wybrali brukselskie apanaże, a nie służbę Rzeczypospolitej - podkreślił Wikiński. Jego zdaniem, Kownacki - jako szef Kancelarii Prezydenta - usprawnił jej działanie i posprzątał bałagan pozostawiony przez poprzedniczkę na tej funkcji - Annę Fotygę. Z kolei Eugeniusz Kłopotek z PSL ocenił, że prezydent, mianując Stasiaka, chce ocieplić swój wizerunek. Jak zaznaczył, nowy szef kancelarii wypowiada się w sposób łagodniejszy niż jego poprzednik, co sprawi, że debata publiczna, w której uczestniczą urzędnicy Lecha Kaczyńskiego, stanie się bardziej stonowana. - (Stasiak) nie wywołuje takiej agresji u innych, bo pan Kownacki samą swoją osobowością raczej odpychał, niż przyciągał, Stasiak jest inny - powiedział Kłopotek. Polityk jest zdania, że Kownacki, krytykując prezydenta w wywiadzie dla "Dziennika" zasłużył na odwołanie.