Z prof. Andrzejem Nowakiem, historykiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozmawia Katarzyna Śliwa. - Co zadecydowało o powrocie Polski na mapę świata: czyn legionowy Piłsudskiego, nowa, powojenna konfiguracja polityczna, lęk Europy przed rewolucją w Rosji? - W odzyskaniu niepodległości skumulowało się co najmniej kilka ważnych czynników. Nie da się zawyrokować, który był absolutnie przesądzający. Pierwszy, to stale wyrażana przy pomocy działań politycznych, a kilkakrotnie działań zbrojnych, czyli powstań, niezgoda dużej części narodu polskiego na niewolę. Po klęsce powstania styczniowego, która zakwestionowała skuteczność takiej drogi walki, wśród elit politycznych narodu nastąpiły rozmaite przewartościowania. Ale wciąż znaczna część tych elit nie rezygnowała z dążenia do zwiększania strefy wolności dla Polski. - W czym owe dążenia się przejawiały? - Największym wysiłkiem, jaki podjęto między powstaniem styczniowym, a wybuchem I wojny światowej, było narodowe uświadomienie chłopów, którzy stanowili ponad 85 proc. społeczeństwa polskiego. Oni świadomości narodowej w połowie czy na początku XIX wieku w większości nie mieli. Ich tożsamość wyznaczał język, religia, ale nie naród. Nie mieli poczucia więzi z tradycją narodową, z panami, ze szlachtą. W wyniku ogromnej pracy wykonanej przez ugrupowania polityczne końca XIX wieku, zarówno robotnicze, PPS Piłsudskiego, jak i narodowe Dmowskiego oraz ludowe, w znacznym stopniu udało się uświadomić masom społecznym, że posiadają specyficzną tożsamość narodową, o wielkiej wartości. Dlatego też w momencie próby, jaką stała się rewolucja w Rosji, masy społeczne żyjące na ziemiach polskich, nie wybrały świadomości klasowej, by walczyć z panami, ale świadomość narodową, Polaków broniących polskiej niepodległości przed "czerwoną zarazą", idącą ze wschodu. Dlatego na ziemiach polskich odwołanie się do instynktu klasowego i zemsty społecznej okazało się nieskuteczne. - Czy to, że duża część elit nie zgadzała się na niewolę znajdowało też swoje odbicie na forum międzynarodowym? - Na początku XX wieku ich świadomy wysiłek polityczny sprawił, że sprawa polska nie umarła, problem polski w stosunkach międzynarodowych był obecny. Zabiegali o to parlamentarzyści i Piłsudski w Wiedniu, ale wielkie znaczenie miała też działalność Romana Dmowskiego, który za pośrednictwem Rosji starał się znaleźć uznanie w oczach jej aliantów, czyli Francji i Wielkiej Brytanii. Trafniejszy w 1918 roku okazał się geopolityczny wybór Dmowskiego, ale ostatecznie większe i symboliczne znaczenie miał czyn legionowy Piłsudskiego, nawiązujący do tradycji powstańczej. - A jednak ów czyn Piłsudskiego nie spotkał się początkowo z entuzjazmem, a jego żołnierze "lali krew osamotnieni". Czy był to efekt zmęczenia narodu klęskami powstańczymi? - Nie. Pół wieku po powstaniu styczniowym na nowo zaczęto tworzyć niepodległościowe organizacje paramilitarne. Ale następowało też utożsamienie się części elit z przynależnością do państw zaborczych, występowało zjawisko lojalizmu i pewnego rodzaju zadowolenia ze status quo. Wkraczanie legionów Piłsudskiego w sierpniu 1914 roku na tereny Kongresówki nie odbywało się w atmosferze entuzjazmu, bo traktowano je w rosyjskim zaborze jako wojska wrogie: austriackie. Piłsudski szukał drogi do niepodległości przy Austrii. Inaczej niż Dmowski, w Kongresówce, który myślał o stworzeniu przy Rosji najpierw autonomii, potem niepodległości. - Zupełnie nowy scenariusz podyktowała jednak wojna światowa, której się nie spodziewano? - Woja światowa wpłynęła niezwykle korzystnie na sprawę polską, bo wszyscy trzej zaborcy okazali się w niej przegrani. W Rosji wybuchła rewolucja. Od tej pory mocarstwa zachodnie, czyli Francja i Wielka Brytania, gdzie od lat dyplomatyczne zabiegi prowadził Dmowski, mogły wypowiedzieć się za niepodległością Polski. Bo Rosja wypadła z gry. Sprawa polska oparła się zatem o Londyn, Paryż, a także Waszyngton, gdzie ogromną rolę w zabiegach o uznanie ze strony prezydenta Wilsona odegrał Ignacy Paderewski. Te trzy kluczowe stolice zwycięskiej koalicji wykazały zrozumienie dla sprawy polskiej, choć nie dla jej skali. W listopadzie 1918 roku pojawiła się, wykorzystana przez Polskę, szansa na niepodległość. To zarazem ostatnie udane powstanie, czyli cały szereg wystąpień militarnych, polegających na rozbijaniu, na ziemiach polskich, załóg niemieckich i austriackich. Umieliśmy ich osłabienie wykorzystać. Jednocześnie nastąpił sukces w wymiarze międzynarodowym. W 14 punktowym programie Wilsona, czyli programie koalicji aliantów dla nowego pokoju, 13 punkt dotyczył przywrócenia niepodległej Polski. Kiedy zatem 11 listopada został podpisany przez Niemców rozejm, to oznaczało to, że ów plan pokojowy niesie uznanie nowego porządku, w którym będzie miejsce dla Polski. Piłsudski został zwolniony z więzienia w Magdeburgu, a następnie specjalnym pociągiem wrócił do kraju. - Czy dlatego, że świat bał się bolszewików i uznał, że dobrze będzie zbudować, pod jego przywództwem, strefę buforową między Zachodem a ogarniętą rewolucją Rosją? - Przede wszystkim dlatego, że Piłsudski, jako twórca Legionów Polskich i Komendant I Brygady, był symbolem niepodległości dla większości polskiego społeczeństwa. Po powrocie z Magdeburga władzę przekazała mu istniejąca już Rada Regencyjna. Został tymczasowym Naczelnikiem Państwa. Wracając do pytania, to przeciwnicy Piłsudskiego wypominali mu PPS, redagowanie "Robotnika", walki rewolucyjne w 1905 roku i często oskarżali go, że jest socjalistą.