Palikot powiedział z mównicy sejmowej, że premier Donald Tusk zapewniał, że oszczędności ludzi to świętość, której nie można naruszyć.- A zatem to jest świętokradztwo. Za świętokradztwo jest kara znacznie większa niż za obłudę, która spotkała Leszka Millera. To się nie skończy, jak w przypadku Leszka Millera, że pan będzie musiał funkcjonować wśród tych baranów z Samoobrony, bo Samoobrony już nie ma - powiedział Palikot zwracając się do Tuska. - To nie jest ta sama kara, która spotkała Jarosława Kaczyńskiego za obłudę w tej sprawie. A mianowicie uprawianie polityki z krzyżem w ręku, jako znakiem partyjnym. Pana czeka coś znacznie gorszego. Pana czeka samotność. Będzie pan siedział nad brzegiem morza w Sopocie i przyjdzie do pana las, jak do Makbeta u Szekspira - mówił Palikot do premiera. Następnie poseł SLD Ryszard Zbrzyzny przypomniał, że w 1998 roku klub SLD opowiedział się przeciwko OFE. "Bo to mezalians byłby dla psa..." Po nim na mównicę wszedł Miller. Powiedział, że poseł Palikot "w stanie bezrozumnego oszołomienia co chwilę go wywołuje i domaga się od niego riposty". Przytoczył słowa Juliana Tuwima, a konkretnie utwór "Na pewnego endeka co na mnie szczeka": "Próżnoś się repliki spodziewał. Nie dam ci prztyczka, ani klapsa, nie powiem nawet pies cię j..., bo to mezalians byłby dla psa". Na te słowa natychmiast zareagował Palikot. - Panie Miller, oczekuję od pana tylko jednej rzeczy, żeby pan nie brał jednocześnie pensji poselskiej, diet poselskich i emerytury - powiedział. Ta wymiana zdań zbulwersowała b. ministra finansów, posła PO Jacka Rostowskiego. - Czy to jest prywatna kłótnia, czy każdy może się przyłączyć? - pytał. - Czy to jest prywatna kłótnia na lewicy, czy to jest bardzo poważna sprawa, która pozwoli Polsce naprawić poważny błąd, który został popełniony w momencie wprowadzenia bardzo pożytecznej i dobrej reformy w 1998 roku, która pozwala, zabezpieczając przyszłość emerytów, naprawić finanse publiczne Polski na dziesięciolecia, bez wyrządzenia straty emerytom, dzieciom i dziadkom - powiedział Rostowski. "Co na to poseł sprawozdawca?" Z kolei Ryszard Kalisz (niezrz.) zwracał uwagę, że "każda ustawa jest uchwalana w trzech czytaniach". W jego ocenie, zgłoszona podczas czwartkowych obrad sejmowej komisji finansów publicznych poprawka PO (która zawierała całościowy tekst nowelizacji) jest "niezgodna z konstytucją". - Jest 460 posłów, wszyscy posłowie są równi, każdy ma prawo zapoznać się z całością poprawki, a jak wy zgłaszacie taką dużą poprawkę wieczorem poprzedniego dnia, a następnego dnia jest głosowanie, nie jest możliwe zapoznanie się z całością, przeanalizowanie miejsca tej ustawy i tej poprawki w systemie prawnym - podkreślił Kalisz. - Co na to poseł sprawozdawca? Czy poniesie odpowiedzialność historyczną za uchwalenie tak ważnej ustawy niezgodnie z konstytucją? - pytał Kalisz. Sprawozdawca komisji finansów Jakub Szulc (PO) zaznaczył, że "o tym czy ustawa jest zgodna z konstytucją wypowiada się Trybunał Konstytucyjny". - Podczas prac komisji dyskutowaliśmy na temat tego, czy możliwe i dopuszczalne jest zgłoszenie poprawki, która adresuje wszystkie normy, które były zawarte w pierwotnym projekcie rządowym. Od Biura Legislacyjnego uzyskaliśmy opinię, że jak najbardziej złożenie takiej poprawki jest możliwe - powiedział Szulc.