Dziś Sejm przyjął nowelizację ustawy o IPN, regulującą wybór prezesa. Zakłada ona, że w przypadku śmierci urzędującego prezesa Instytutu jego obowiązki przejmie jeden z zastępców, wskazany przez marszałka Sejmu. Zastępca prezesa IPN ma pełnić jego obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowo wybranego prezesa. Uregulowanie tej kwestii stało się konieczne w związku ze śmiercią w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem szefa IPN Janusza Kurtyki. W ocenie Maksymiliana Stanulewicza, prawnika z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu ta "mała nowelizacja" może być formą kompromisu. Jednak przy wyborze prezesa IPN grozi sytuacja patowa, która może potrwać nawet kilka miesięcy - ocenił. - Mamy do czynienia z dwiema rzeczywistościami: rozpisaniem konkursu na prezesa, według dawnej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, oraz podpisaniem nowelizacji przez marszałka Bronisława Komorowskiego, która zmienia zasady wyboru prezesa - powiedział Stanulewicz. Nowa ustawa przewiduje, że to Rada IPN wskaże Sejmowi kandydata na prezesa - powiedział. - Dopóki Rada się nie ukonstytuuje, nie ma możliwości wskazania kandydata na prezesa. Nie wiadomo też, czy zgłoszona kandydatura znajdzie uznanie - powiedział. Przypomniał, że PiS zapowiada zaskarżenie tej nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego. Wg noweli podpisanej dziś przez pełniącego obowiązki prezydenta Bronisława Komorowskiego, w miejsce dzisiejszego 11-osobowego Kolegium IPN powołana będzie dziewięcioosobowa Rada IPN - wywodzącą się m.in. ze środowisk naukowych. Będzie miała ona większe kompetencje niż będące ciałem doradczym Kolegium - m.in. ma ustalać priorytetowe tematy badawcze i rekomendować kierunki działań IPN; opiniowałaby też powoływanie i odwoływanie szefów pionów IPN; członkiem Rady mogłaby być tylko osoba, która ma tytuł naukowy z nauk humanistycznych lub prawnych; dziś nie jest to warunkiem zasiadania w kolegium IPN. Prezesa IPN powoływać i odwoływać ma Sejm zwykłą większością głosów; dziś jest to większość 3/5. Odwołanie prezesa, na wniosek Rady IPN, byłoby możliwe m.in. w przypadku odrzucenia jego rocznego sprawozdania przez Radę bezwzględną większością głosów. Dziś ewentualne odrzucenie sprawozdania przez Sejm lub Senat nie rodzi żadnych skutków prawnych. Kandydatów do Rady IPN wskazywałoby Zgromadzenie Elektorów, wyłaniane przez renomowane uczelnie oraz Instytuty Historii i Studiów Politycznych PAN. Spośród tych kandydatów członków Rady wybierałyby Sejm (pięciu z 10 kandydatów) i Senat (dwóch z czterech). Prezydent RP wybierałby dwóch członków spośród zgłoszonych mu przez krajowe rady sądownictwa i prokuratury. Dziś siedmiu członków Kolegium wybiera Sejm; dwóch - Senat; dwóch - prezydent. Procedura wyboru Rady jest skomplikowana i może zająć dużo czasu. Ponadto problemem jest to, że według nowelizacji pierwsze posiedzenie Rady ma zwołać prezes IPN. Nowelizacja ustawy o IPN wejdzie w życie w dwa tygodnie po publikacji w Dzienniku Ustaw. Prezydencki minister Andrzej Duda mówił wcześniej, że prezydent Lech Kaczyński chciał skierować nowelizację do TK.