, która w czwartek była gościem klubu Platformy w Sejmie. Staniszkis mówiła o "patologicznym mechanizmie przywództwa". Jej zdaniem, choć w ekipie rządzącej jest "wola i charyzma", to jej działania dotyczą rozwiązywania bieżących sporów politycznych, a nie rzeczywistych zmian. "Patrzę z przykrością, jak zużywa się charyzma " - powiedziała. W jej ocenie, prawdopodobne jest, że "wyborcze wahadło" przesunie się w stronę , ale - jak mówiła - jeśli tak się stanie, to nie dlatego, że ludzie widzą w PO alternatywę wobec . "Nie widzą tej alternatywności. Liczą raczej na mniejszą aktywność w ingerowaniu w sprawy ludzkich sumień" - oceniła. Tymczasem - mówiła - "od opozycji oczekuje się, by w sposób bardziej dynamiczny sprawowała kontrolę nad tym, co się dzieje w kraju". Wśród wyzwań stojących przed Polską wymieniła kwestię tarczy antyrakietowej, pozycję Polski w Europie, kształt polskiego systemu emerytalnego i polityki społecznej oraz próbę zatrzymania emigracji z kraju młodych ludzi. Staniszkis podtrzymała swoje wielokrotnie prezentowane stanowisko, że odpowiedzią na te wyzwania jest koalicja PO-PiS. "Jest to jeden z powodów, dla których przyjęłam zaproszenie klubu PO (...). Sprawiedliwość i wolność muszą iść razem, by kierunek zmian był innowacyjny" - dodała. - Zauważyłem w słowach pani profesor Staniszkis ogromna sympatię wobec Platformy oraz nadzieję związaną z szansami na to, że w najbliższym czasie stanie się coś nadzwyczajnego i polska scena polityczna zostanie kompletnie przebudowana"- powiedział szef klubu PO Bogdan Zdrojewski po spotkaniu ze Staniszkis. W jego ocenie, krytyczne uwagi pod adresem PO wynikały z przekonania Staniszkis, że "potencjał Platformy jest ogromny". "Mamy więc i komplement i wezwanie do jeszcze intensywniejszej pracy. Wydaje nam się, że stopniowo będziemy w stanie wypełnić także tak mocno sformułowane oczekiwania" - powiedział.